Pekao powoli odbudowuje się w detalu

Marek DruśMarek DruśAgnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-08-07 06:33

Akcja kredytowa w drugim kwartale w kluczowych dla banku segmentach wzrosła w dwucyfrowym tempie. Boom w hipotekach jest coraz bliżej.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wyniki Grupy Banku Pekao za drugi kwartał okazały się lepsze od oczekiwań rynkowych. Bank wypracował zysk netto w wysokości 1,6 mld zł, przewyższając konsens PAP o 3,1 proc. i notując wzrost o 12,8 proc. rok do roku, choć spadek o 5 proc. w ujęciu kwartalnym.

- Suma bilansowa rośnie, wzrost kapitału jest więcej niż przyzwoity i na trajektorii naszych zamysłów strategicznych. Sześcioprocentowy wzrost portfela kredytowego jest chyba zaczątkiem pewnego trendu, który w gospodarce powoli jest już widoczny. Koszty ryzyka są poniżej naszego poziomu docelowego, wynosząc 40 pkt baz., pozycja kapitałowa jest trwale silna, a NPL [wskaźnik kredytów zagrożonych - red.] poniżej 5 proc. To są liczby, które wskazują na ogólnie dobrą pozycję banku – mówi Cezary Stypułkowski, prezes Pekao.

Nowy miks

Większość kluczowych pozycji rachunku zysków i strat przekroczyła prognozy analityków. Wynik odsetkowy wyniósł 3,45 mld zł, czyli o 0,6 proc. powyżej konsensu (3,43 mld zł) i wzrósł o 17,9 r/r oraz 0,9 proc. k/k. Marża odsetkowa netto wzrosła do 4,26 pkt proc., to jest o 4 pkt bazowe w skali roku. Wynik z prowizji sięgnął 765 mln zł, przekraczając oczekiwania o 1,7 proc.

- Do wzrostu marży odsetkowej przyczyniły się główne wyższe wolumeny kredytowe. Rośliśmy dwucyfrowo w segmentach strategicznych, czyli pożyczkach gotówkowych wraz z kredytami dla przedsiębiorstw. Nie dość, że rosną wolumeny, to możemy też zmienić strukturę produktową portfela - mówi Dagmara Wojnar, wiceprezeska Pekao.

Koszty operacyjne wyniosły 1,4 mld zł, nieznacznie powyżej konsensu, jednak w ujęciu kwartalnym spadły aż o 14,3 proc. Koszty rzeczowe i amortyzacja wzrosły w skali roku o 2,6 proc. do 536 mln zł. Prezentując strategię na początku roku, zarząd zapowiadał, że bank będzie wymagał inwestycji w technologię i w infrastrukturę AI, żeby nadrobić zaległości, dlatego koszty w tej części nadal będą rosły.

Nadrabianie zaległości

Pekao, który historycznie był silniejszy w bankowości korporacyjnej, w zaprezentowanej w kwietniu strategii do 2027 r. położył mocny akcent na wzrost liczby klientów detalicznych, kredytów dla klientów indywidualnych oraz mikro, małych i średnich firm.

- Wydaje nam się, że odnajdujemy naszą pozycję rynkową i kierunek myślenia o naszych klientach indywidualnych po latach, które moim zdaniem – mówiąc wprost – zostały zmarnowane, to jest włoskich czasach [kiedy głównym akcjonariuszem Pekao był UniCredit – red.], kiedy bank się zagubił. Próbujemy to odbudować i wydaje mi się, że działania, które zostały podjęte, już w jakimś zakresie dają oczekiwane rezultaty. Trzeba przyznać, że detal trochę nadrobił i w tej chwili jesteśmy w sytuacji, że w miarę równolegle rozwijamy się w różnych aspektach – mówi Cezary Stypułkowski.

W drugim kwartale bank zanotował najwyższą dotychczas kwartalną sprzedaż pożyczek gotówkowych w wysokości 1,96 mld zł (wzrost o 14 proc. r/r), a portfel tych pożyczek wyniósł 13,52 mld zł na koniec czerwca. W całym półroczu wartość udzielonych pożyczek gotówkowych wzrosła niemal o jedną piątą w skali roku do poziomu 3,7 mld zł. Niemal 90 proc. sprzedaży odbyło się w kanałach zdalnych.

- W consumer finance nadrabiamy dystans do rynku. Lepsza predykcja potrzeb klientów, szybsze reagowanie na nie, a także poprawa digital marketingu sprawiły, że mamy dwucyfrowy wzrost nowych kredytów, który przełożył się na 11-procentowy wzrost portfela pożyczek gotówkowych. Tym samym przekroczyliśmy dynamikę rynku. W zakresie finansowania mikroprzedsiębiorców, czyli jednoosobowych działalności gospodarczych, mamy 12-procentową dynamikę portfela i zyskujemy udziały rynkowe - mówi Błażej Szczecki, wiceprezes Pekao.

Młodsza twarz

Bank otworzył w pierwszym półroczu 258,8 tys. kont dla klientów indywidualnych, a liczba klientów z tego segmentu zwiększyła się o 290 tys. do 6,78 mln na koniec czerwca. Pekao, który podobnie jak PKO BP ma starszą niż średnio w bankach bazę klientów, od dłuższego czasu stara się przyciągnąć nowych użytkowników.

- Działania, które podejmowaliśmy w celu pozyskiwania nowych klientów, przyczyniły się do tego, że niemal co trzeci nowy klient ma mniej niż 26 lat. Jesteśmy na ścieżce realizacji celu strategicznego, czyli 1,4 mln nowych klientów [do końca 2027 r. - red.] - mówi Błażej Szczecki.

W pierwszym półroczu liczba aktywnych klientów bankowości mobilnej zwiększyła się o 160 tys. r/r, do 3,6 mln.

- Jesteśmy tutaj w takim procesie „catching up" do niektórych naszych konkurentów, ale i tutaj nadrabiamy zaległości, i to w przyzwoitym tempie - zapewnia prezes Pekao.

Boom na hipoteki

W drugim kwartale bank sprzedał kredyty hipoteczne o wartości 2,77 mld zł, czyli o 16 proc. więcej r/r. Portfel tych kredytów wzrósł o 4 proc. r/r, do 68,63 mld zł na koniec czerwca.

- Jesteśmy po pierwszym miesiącu trzeciego kwartału i dane, którymi dysponujemy, wskazują na podtrzymanie trendu obserwowanego w drugim kwartale - mówi Cezary Stypułkowski.

W ocenie Ernesta Pytlarczyka, głównego ekonomisty Pekao, już za kilka kwartałów na rynku hipotek należy spodziewać się prawdziwego boomu.

- Niższe stopy procentowe powodują, że lada dzień uruchomi się duży popyt na kredyt hipoteczny. Szacujemy, że odłożony popyt to nawet 70 mld zł, czyli niewiele mniej niż roczna produkcja kredytów hipotecznych w całym sektorze. I to się po prostu wyleje w najbliższym roku, dwóch latach – mówi Ernest Pytlarczyk.

Według niego akcja kredytowa związana z kredytem konsumpcyjnym też powinna pozytywnie zaskoczyć, a wyższy wzrost będzie skorelowany z rosnącą dynamiką płac.

W pierwszym półroczu bank, który ma jeden z najmniejszych portfeli kredytów w CHF na rynku, uruchomił kolejną edycję programu ugód. Do końca czerwca propozycje otrzymało ponad 42 proc. klientów, a podpisanych zostało ponad 7,9 tys. ugód. Pekao przeniósł część wierzytelności kredytów hipotecznych do Pekao Banku Hipotecznego. Dotychczas do banku hipotecznego trafiło 16,6 tys. umów o wartości ponad 3,4 mld zł.

Wartość portfela kredytów w CHF wyniosła 1,3 mld zł na koniec czerwca, a rezerwy na ryzyko prawne 2,7 mld zł. Na koniec czerwca ok. 75 proc. portfela została całkowicie spłacona lub skonwertowana na kredyt złotowy w wyniku zawartych ugód.

Mocny grunt

Pierwsze półrocze przyniosło także wzrost portfela kredytów korporacyjnych - o 7,8 proc. r/r, do 107,05 mld zł na koniec czerwca, w tym kredytów dla firm (średnich przedsiębiorstw oraz średnich korporacji) o 13 proc. r/r, a dla dużych korporacji o 10 proc. r/r. Sprzedaż kredytów bankowych w segmencie biznes była wspierana m.in. możliwością spłaty zobowiązań z innego banku oraz szybkim procesem kredytowym dostępnym również w kanałach zdalnych. W segmencie małych korporacji wzrost kredytów był dwucyfrowy (13 proc. r/r). Bank pozyskał 1,5 tys. nowych klientów w segmencie MŚP oraz 579 w segmencie średnich korporacji.

- Podtrzymujemy prognozę 4 proc. wzrostu gospodarczego w tym roku. Druga połowa roku będzie wyraźnie lepsza, jeżeli chodzi o inwestycje. Oczywiście sektor publiczny w dużym stopniu te inwestycje już realizuje, ale widzimy też ożywienie po stronie prywatnego biznesu. Na koniec roku dynamiki kredytów mogą być już bliskie dwucyfrowym albo nawet dwucyfrowe. Okazuje się, że katalizatorem są niższe stopy procentowe. Po prostu koszt kredytu dla prywatnych biznesów był bardzo duży, a więc widać, że obniżki stóp procentowych dużo dobrego robią, jeżeli chodzi o rozruszanie tej gospodarki - mówi Ernest Pytlarczyk.

Okiem analityka
Bez fajerwerków
Michał Konarski
analityk Domu Maklerskiego mBanku

Wyniki Pekao są bardzo solidne, ale zgodne z oczekiwaniami i tylko nieznacznie przebijają konsens rynkowy, a w pozycjach wyniku prowizyjnego, odsetkowego czy kosztów nie było żadnego zaskoczenia. Na uwagę na pewno zasługuje natomiast ożywienie po stronie kredytów korporacyjnych. To jest historia, którą Pekao buduje w Polsce już od wielu kwartałów, ale być może teraz się zaczyna ziszczać. To ważne, ponieważ rosnące wolumeny powstrzymają troszeczkę erozję marży związaną z cięciem stóp procentowych.

Oczekiwałem bardziej neutralnej reakcji rynku na te wyniki, tymczasem kurs wzrósł o prawie 5 proc. Przyczyn wzrostu kursu akcji – nie tylko Pekao, ale i innych polskich banków - i pozytywnego nastawienia inwestorów do sektora upatrywałbym więc raczej w obietnicy rozmów prezydentów Putina z Trumpem. Widać to także na europejskim rynku - kurs akcji Raiffeisena rósł o 10 proc. i wydaje się, że ten sentyment rozlewa się także na polski sektor bankowy. Inwestorzy w wycenach banków wciąż widzą zaszyte ryzyko rozlania się wojny w Ukrainie. Polskie banki są cały czas naturalnym wyborem dla inwestorów zagranicznych ze względu na wysoką płynność tego sektora, a perspektywa ewentualnego rozejmu czy zakończenia wojny to dobry moment na większe zaangażowanie.

.