Przywódcę białoruskiej opozycji Alaksandra Milinkiewicza i drugiego z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich Alaksandra Kazulina aresztowała w sobotę białoruska milicja - poinformowała agencja Interfax. Rzecznik Milinkiewicz zdementował informację o jego zatrzymaniu - podał Reuter.
W Mińsku słyszano cztery wybuchy. Prawdopodobnie były to granatniki głuszące zastosowane przez milicję.
Wcześniej kilka tysięcy ludzi zebrało się na wiecu, na którym Alaksandr Milinkiewicz ogłosił utworzenie niezależnego ruchu pod hasłem jego kampanii wyborczej: "Wolność. Prawda. Sprawiedliwość".
Kordony milicji zamknęły szczelnie Plac Październikowy, na którym w zeszłym tygodniu zbierały się manifestacje. Tłum, liczący 7-8 tys. ludzi, został wypchnięty przez zwarte szpalery specnazu z przylegającego do placu Prospektu Niepodległości.
Kolumny manifestantów, w eskorcie podążającej za nimi milicji, dotarły do parku po drugiej stronie placu. Tam czekał już Milinkiewicz i około tysiąca jego zwolenników, którzy także od tej strony nie mogli się dostać na Plac Październikowy.
Milinkiewicz przemawiał ze stopni pomnika Janki Kupały, największego poety białoruskiego. Obok niego stali członkowie rodzin aresztowanych w nocy z czwartku na piątek uczestników protestu na Placu Październikowym i drugi z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich Alaksandr Kazulin.
"Możemy być dumni z tego, co zrobiliśmy: przełamaliśmy strach. Ale dzisiaj nie przyszło 200 czy 500 tys. ludzi. Gdyby było tylu, oni uciekliby z kraju" - dodał.
Wydarzenia na Białorusi porównał do zdobywania twierdzy. "Dokonaliśmy szturmu na twierdzę - to pierwszy krok. Teraz będziemy walczyć innymi metodami. Zaczniemy oblężenie twierdzy, zrobimy w niej wyłomy. Będzie drugi szturm, jeszcze silniejszy. Nie będziemy czekać pięć lat" - powiedział Milinkiewicz.
Podkreślił, że teraz trzeba przekonać społeczeństwo, że zwolennicy przemian są silni. Wezwał, by zapisywać się do nowo tworzonego ruchu. Obiecał, że ruch będzie walczyć o wolną edukację, wolne słowo i wolne wybory bez obecnego prezydenta. Od razu na wiecu rozpoczęto zapisy do ruchu.
Przemawiający na wiecu lider Białoruskiego Frontu narodowego Wincuk Wiaczorka przypomniał, że manifestacja została w Dniu Wolności, w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej, pierwszego w historii państwa białoruskiego. "88 lat temu rozpoczęła się droga, którą powinniśmy pójść do końca" - powiedział.
Kazulin wezwał zebranych, by pójść pod areszt, gdzie przetrzymywana jest większość aresztowanych uczestników protestu. Po zakończeniu wiecu, gdy ludzie zaczęli się już rozchodzić, kilkusetosobowa kolumna pociągnęła w stronę oddalonego o 11 km aresztu.
Bożena Kuzawińska