Giełda BitBay wycofuje z obrotu jedną z trzydziestu dostępnych na platformie krytpowalut. Chodzi o monero (XMR), którego nazwa wywodzi się z języka esperanto i znaczy „moneta”. Dzienny obrót na tym rynku wynosi około 3 tys. USD (1 XMR to około 60 USD), a najpopularniejsza para walutowa to monero — złoty. W giełdowym rankingu plasuje się ona poniżej pierwszej dwudziestki. Handel monero potrwa już tylko do 20 lutego. Później rynek zostanie zamknięty. Giełda podjęła taką decyzję, ponieważ transakcje monero charakteryzują się bardzo wysokim poziomem anonimowości, przez co mogą być wykorzystywane do prania pieniędzy i finansowania terroryzmu.

— Monero jest pierwszą kryptowalutą, którą zdecydowaliśmy się wycofać, lecz nie ostatnią. Rozpoczęliśmy już przygotowania do usunięcia kolejnych. Będą to przede wszystkich kryptowaluty niespełniające standardówbezpieczeństwa w branży finansowej, a także charakteryzujące się znikomym zainteresowaniem naszych użytkowników — informuje Justyna Laskowska z BitBay’a w odpowiedzi na pytania „PB”.
Monero powstało w 2014 r. W odróżnieniu od bitcoina, najpopularniejszej i najwyżej wycenianej kryptowaluty (1 BTC jest wart około 8,5 tys. USD), jego podstawą jest blockchain prywatny, czyli zamknięta baza danych, do której dostęp jest ograniczony.
— Analizowanie transakcji monero pod kątem bezpieczeństwa jest możliwe, ale o wiele trudniejsze i droższe niż w przypadku bitcoina czy ethereum, których fundamentem jest blockchain publiczny. Od jakiegoś czasu giełdy na całym świecie, np. w USA, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Japonii, wycofują się z obrotu monero pod naciskiem regulatorów. To zjawisko nasiliło się w również w Europie po wejściu w życie dyrektywy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy — mówi Paweł Kuskowski, CEO Coinfirmu, brytyjsko-polskiej firmy zajmującej się prześwietlaniem transakcji kryptowalutowych pod kątem bezpieczeństwa.
Jego zdaniem inne ryzykowne krytpowaluty, które będą znikać z giełd z tych samych powodów co monero, to m.in. zcash, dash, beam i pivex.