W kwietniu przyszłego roku ma ruszyć instalacja do przerobu rudy ze złoża eksploatowanego w Afryce przez KGHM Polska Miedź - poinformował w środę na konferencji prasowej w Lubinie (Dolnośląskie) prezes spółki Wiktor Błądek.
"W kwietniu otrzymamy pierwsze tony miedzi i kobaltu z tej unikalnej instalacji hydrometalurgicznej" - powiedział Błądek.
Obecnie KGHM realizuje projekt powrotu do Konga. Projekt polega na wznowieniu tam eksploatacji oraz przerobu 146 tys. ton rudy już wydobytej, ale zalegającej dotąd na hałdach. KGHM po raz pierwszy działa w Afryce na zasadach samodzielnego operatora górniczego.
"Koszt przedsięwzięcia to ok. 10-12 mln USD. Budowa instalacji rozpocznie się niebawem, na razie musimy zrealizować inwestycje towarzyszące" - powiedział PAP dyrektor departamentu gospodarki zasobami i ochrony powietrza w KGHM, Andrzej Banaszak.
W ciągu 5 lat KGHM chce przerobić rudę z hałd oraz tą, która zostanie wydobyta w ramach kontraktu na eksploatację tzw. złoża Kimpe.
W lipcu tego roku sfinalizowano umowę z kanadyjską firmą "Dynatec" na budowę i eksploatację instalacji hydrometalurgicznej do przerobu rudy. Rocznie instalacja ma przerabiać 100 tys. ton rudy. W efekcie KGHM będzie sprzedawał wysokoprzetworzone półprodukty kobaltu i miedzi.
Jak zapowiedział Błądek, KGHM zamierza wykorzystać instalację, także do przerobu innych złóż w Kongo i chce to realizować m.in. poprzez współpracę z lokalnymi operatorami górniczymi.
Celem inwestycyjnym o charakterze długofalowym dla KGHM jest bowiem zapoczątkowanie, a następnie ugruntowanie jego obecności w Afryce, uważanej za jeden z najbogatszych geologicznie obszarów świata.
Zarząd Polskiej Miedzi na początku października tego roku z powodu wykrytych nieprawidłowości odwołał władze w swojej spółce K.G.H.M. Congo s.p.r.l., która realizuje jej projekt kongijski. Nowym prezesem został Witold Podchul, który zastąpił Marcina Hajdukiewicza.
Lubiński potentat jest obecny w Afryce od 1997 roku, jednak pierwszy projekt na eksploatację złoża Kimpe zamiast spodziewanych zysków przyniósł mu straty.
Wątpliwości budził np. fakt, że zarząd Polskiej Miedzi zakupił złoże od pośrednika i ze względu na niekorzystne warunki musiał renegocjować kontrakt. Inwestycja przyniosła straty, ponieważ nie było też wystarczających możliwości przerobu wydobywanej rudy na miejscu. Prokuratura, która badała tę sprawę, umorzyła śledztwo.
msj/ mskr/ itm/