Brudne bomby całkiem realne

opublikowano: 28-03-2016, 22:00

Wielkanoc była okresem naturalnego wyciszenia tylko dla chrześcijaństwa, które wyznaje 33 proc. światowej populacji, przy czym ten udział systematycznie się zmniejsza. Z kolei muzułmanie doszli już do 20 proc. i ten odsetek stale rośnie. Uwzględniając trendy demograficzne oraz ekspansywność islamu, zwłaszcza w Afryce, śmiało można sobie wyobrazić, że jeszcze w XXI wieku wyjdzie on na pierwsze miejsce. Jest to w każdym razie oczywistością dla muzułmańskich ekstremistów, którzy obrali kurs na terrorystyczną konfrontację globalną. Poza przedświątecznymi bombami w Brukseli, najnowszym potwierdzeniem wypowiedzenia wojny był krwawy zamach talibów na chrześcijan w samą Wielką Niedzielę w pakistańskim Lahore.

Żołnierze patrolujący ulice Brukseli w związku z zagrożeniem terrorystycznym
Żołnierze patrolujący ulice Brukseli w związku z zagrożeniem terrorystycznym
Bloomberg

W tygodniu poświątecznym zbiera się w Waszyngtonie kolejny szczyt bezpieczeństwa nuklearnego.

Organizując te spotkania na najwyższym szczeblu Barack Obama stara się zapracować na przyznanego mu na początku prezydentury pokojowego Nobla. Niestety, już wiadomo, że prestiżowa nagroda trafiła do globalnego lidera zdecydowanie na wyrost, ponieważ po siedmiu latach świat absolutnie nie jest lepiej zabezpieczony przed potencjalnym atakiem atomowym. Optymistycznie można założyć, że uruchomienie arsenałów termojądrowych nie przyjdzie do głowy mocarstwom. Mimo nieustającej konfrontacji strategicznej opamiętają się nie tylko USA i Rosja, ale również taka wroga sobie para jak Indie i Pakistan. Pozostańmy także przy nadziei, że okiełznane zostaną ekstremizmy państwowe, w tym prowokacje Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Natomiast coraz bardziej realne staje się użycie atomu przez terrorystyczną międzynarodówkę.

Zamachowcom raczej trudno jest i będzie zdobyć oraz przenieść w głowicy rakiety „pełnowartościową” bombę atomową, nie mówiąc już o wodorowej.

Natomiast na wyciągnięcie ręki mają różne materiały radioaktywne, szeroko wykorzystywane w przemyśle i medycynie. Bez problemów daje się z nich konstruować tzw. brudne bomby, które oczywiście nie powodują takich skutków, jak taktyczna broń atomowa, z falą uderzeniową etc. — ale skażają promieniotwórczo ogromny teren. Znane dotychczas konsekwencje katastrof reaktorów w elektrowniach atomowych w Czarnobylu czy Fukushimie to pikuś wobec następstw użycia brudnych bomb.

Branża atomistyki zasadnie się dziwi, że... jeszcze nie zdarzył się aktu terroru z użyciem materiału radiologicznego. Na świecie istnieje 1370 ton wysoko wzbogaconego uranu oraz 505 ton rozszczepionego plutonu. Materiał nuklearny nadający się do wykorzystania militarnego mają obecnie 24 państwa, a niemal w każdym kraju znajduje się materiał radiologiczny. Część tych zasobów nie jest wystarczająco zabezpieczona i może być wykradziona, co zresztą systematycznie się zdarza. Co gorsza, nie istnieje globalny system monitorowania śmiercionośnych zapasów ludzkości oraz zasad postępowania z nimi. To zaniedbanie niezrównanie cięższe, niż brak wymiany informacji między służbami specjalnymi o terrorystach tzw. konwencjonalnych — chociaż to słowo akurat nie na miejscu…

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: JACEK ZALEWSKI

Polecane