W pierwszym półroczu 2015 r. Budimex osiągnął 128,8 mln zł zysku operacyjnego i 106,6 mln zł zysku przypadającego akcjonariuszom jednostki dominującej. To — odpowiednio — 17,1 i 22,6 proc. więcej niż w 2014 r.

— Mamy dobre perspektywy. W części budowlanej osiągnęliśmy taki poziom rentowności, że trudno będzie ją poprawić. Procentowo nie będzie istotnie rosła, ale pracujemy nad skalą biznesu — informuje Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. W pierwszym półroczu 2015 r. rentowność segmentu budowlanego wyniosła 5,14 proc. To pozwoliło na wypracowanie ponad 100 ze 134,6 mln zł zysku brutto.
Asfaltowy hedging
Wartość portfela zamówień Budimeksu na koniec czerwca 2015 r. wynosiła 7 mld zł. Kolejne 3 mld zł są warte kontrakty, w których Budimex złożył najtańsze oferty, ale nie ma jeszcze podpisanej umowy. W najlepszych latach portfel zamówień w budownictwie infrastrukturalnym wynosił właśnie 3 mld zł. Największym zleceniodawcą spółki jest GDDKiA. Spółka już podpisała lub ma szansę podpisać (złożyła najtańsze oferty) umowy warte 7 mld zł w przetargach z nowej perspektywy finansowej. To rekord.
— W segmencie infrastruktury zatrudniamy obecnie 1,6 tys. osób. Od początku roku przyjęliśmy 130. Szacujemy, że do końca roku zatrudnimy jeszcze 200 — informuje Artur Popko, prokurent Budimeksu. Poprawa rentowności to m.in. konsekwencja niskiego poziomu cen materiałów. Podwyżki ich cen doprowadziły do wielu problemów w kontraktach drogowych finansowanych z poprzedniego budżetu unijnego. Budimex zabolały wtedy ceny asfaltu. Obecnie spółka zabezpiecza ceny asfaltu do 2017 r. Przy cenie rynkowej 1200 zł płaci 200 zł więcej za tonę. W przyszłości będzie płacić tyle samo niezależnie od kierunku zmiany cen. Podobny mechanizm stosuje w kontraktacji kruszyw i cementu. Dotyczy on około 90 proc. dostaw.
— Nigdy nie zabezpieczamy całości dostaw, bo za nieodebranie asfaltu są olbrzymie kary. Obecnie to 700 zł za tonę — tłumaczy Dariusz Blocher. W dalszym ciągu ryzykiem w okresie kumulacji robót drogowych będą koszty płac i transportu.
— Najbardziej obawiamy się kosztów transportu. Do największej kumulacji zamówień dojdzie na przełomie lat 2016 i 2017 — zaznacza Dariusz Blocher.
— Obecne kontrakty drogowe są rozpisywane z większym wyprzedzeniem niż te z poprzedniej perspektywy unijnej. Nie ma też imprezy takiej jak EURO 2012. Ryzyko kumulacji zamówień jednak zawsze istnieje. Dlatego zabezpieczanie cen materiałów powinno być pozytywnie odbierane. Trudno ocenić, jak wzrost kosztów transportu i wynagrodzeń wpłynie na rentowność w przyszłości. Ale Budimex już w poprzedniej, trudnej perspektywie unijnej kończył kontrakty drogowe na pozytywnych marżach. Jest to więc raczej ryzyko mniejszej marży niż wielkich strat — uważa Konrad Strzeszewski, analityk Espirito Santo Investment Bank.
Jak za dawnych lat
Stabilność finansową zapewnia spółce segment deweloperski. To głównie dzięki przedsprzedaży mieszkań w kasie Budimeksu jest 1,5 mld zł (zaliczki na kontrakty budowlane to 407 mln zł). Spółka ma w budowie ponad 3 tys. mieszkań, z czego tylko 771 niesprzedanych. — Wszystko się sprzedaje na etapie dziury w ziemi — cieszy się Dariusz Blocher.