Armagedon w branży budowlanej trwa — nie tylko na autostradach. Kolejną ofiarą jest Grupa 3J, która przez ostatnie 10 lat za ponad 1 mld zł wybudowała lub zmodernizowała 70 polskich szpitali. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ zmienił opcję upadłości spółki z układowej na likwidacyjną. Zrobił tak na wniosek samej Grupy 3J, której prezes Leszek Celuch przyznał, że po stracie dwóch największych kontraktów spółki — ze szpitalem wojewódzkim w Łodzi i Collegium Medicum w Bydgoszczy (łącznie wartych 28,3 mln zł) — wywiązanie się z układu jest nierealne.
Kłopoty Grupy 3J, kontrolowanej przez Jacka Waksmundzkiego, znaczącego akcjonariusza giełdowego Europejskiego Funduszu Hipotecznego, zaczęły się w połowie 2011 r. Firma przestała płacić podwykonawcom, pracującym przy szpitalnych kontraktach, a inwestorzy (głównie samorządy) zaczęli wypowiadać umowy i naliczać kary za opóźnienia. Rezultat? Jeszcze w 2010 r. Grupa 3J wykazała ponad 200 mln zł przychodów i 7 mln zł czystego zysku. W 2011 r. przychody spadły do 95 mln zł, a strata sięgnęła ponad 17,5 mln zł.
Wierzyciele na lodzie
Winą za te problemy obecne władze Grupy 3J obarczają poprzedników, którzy mieli składać dumpingowe oferty przetargowe, zawyżać kontrakty podwykonawców i nienależycie dokumentować zlecenia. Pod koniec 2011 r. Jacek Waksmundzki próbował ratować sytuację, dokapitalizowując spółkę 10 mln zł. Dzięki temu w styczniu 2012 r. sąd ogłosił upadłość spółki z możliwością zawarcia układu, a nie likwidacyjną. Ostatecznie jednak zastrzyk gotówki okazał się za słaby. Dziś spółka ma około 600 wierzycieli, którym winna jest 79 mln zł. Anna Szatner, syndyk Grupy 3J, wstępnie szacuje jej majątek na 28,6 mln zł. Przyznaje jednak, że ta wartość może być znacznie niższa, bo nie wiadomo, w jakim stopniu uda się odzyskać należności spółki. A to one stanowią, przynajmniej na papierze, zdecydowanie największy składnik majątku Grupy 3J.
Spółka pod młotek
Krótkoterminowo sytuację spółki znacznie poprawił urząd skarbowy, który pod koniec maja przelał na jej konta 5 mln zł z tytułu zwrotu nadpłaconego podatku VAT. To dzięki tym pieniądzom syndyk będzie mogła kontynuować realizację części kontraktów Grupy 3J. Powoli zamierza też przygotowywać przetarg na sprzedaż przedsiębiorstwa w całości. Zapewnia, że są inwestorzy wstępnie zainteresowani jego zakupem.
W tle politycy i bohater afery
Jacek Waksmundzki — poza Grupą 3J i pakietem akcji Europejskiego Funduszu Hipotecznego — kontroluje sieć firm medycznych, budowlanych i informatycznych skupionych wokół JW Projan. Wiceprezesem JW Projan i członkiem rad nadzorczych kilku innych firm z grupy jest Aleksander Nauman, wiceminister zdrowia i szef Narodowego Funduszu Zdrowia w rządzie Leszka Millera. Rzecznik tego rządu i były poseł SLD Michał Tober jest z kolei wiceprezesem innej spółki z grupy. Wiceprezesem JW Projan jest też Adam Półgrabia, negatywny bohater artykułu „PB” z 2008 r., w którym opisaliśmy, jak giełdowe spółki informatyczne przy realizacji kontraktów dla administracji państwowej podpisywały umowy z tzw. firmami-krzakami, wyspecjalizowanymi w wystawianiu lewych faktur i oszustwach podatkowych. W jednym z procesów, dotyczących tej afery, Adam Półgrabia dobrowolnie poddał się karze grzywny.