Business intelligence przeczyta ci e - maila

Wojciech Chmielarz
opublikowano: 2009-04-23 00:00

Systemy BI stają się bardziej przyjazne,

łatwiejsze w obsłudze i inteligentniejsze.

Zarówno pojęcie business intelligence (BI), jak i systemy spełniające tę funkcję mają już ponad 20 lat. Przez ten czas rozwijały się i zmieniały. W rezultacie powstały pewne standardy — zarówno dotyczące architektury, jak i funkcjonalności.

— W ostatnich latach nastąpiła znaczna konsolidacja rynku, po tym jak najwięksi dostawcy specjalizujący się w BI zostali przejęci przez softwareowych gigantów. Na przykład IBM kupił Cognosa, Oracle — Hyperiona, a SAP — Business Objects — mówi Sławomir Karpiński z Connect Distribution.

Przejęte firmy intensywnie teraz pracują nad tym, żeby ich stare systemy były w pełni zintegrowane funkcjonalnie z tym, co oferują ich dotychczasowi rynkowi konkurenci. W rezultacie na pracę nad nowymi projektami nie zawsze już starcza czasu. Dlatego ostatnio widzieliśmy mało technologicznych zmian w światku BI.

Gdyby bankierzy…

Producenci systemów BI nie narzekają zanadto na kryzys, chociaż na pewno również go odczuwają. Wiadomo, klienci liczą teraz każdą złotówkę, chcą szybkiego zwrotu z inwestycji, a najlepiej, żeby im wszystko zrobić po specjalnej, promocyjnej cenie. Informatycy jednak zaciskają zęby i… zachęcają do zakupów, wietrząc w kryzysie swoją szansę.

— Tak jak w okresie prosperity przychody firm znacząco zwiększa celniejsze analizowanie zachowań konsumenckich, optymalizacja kampanii marketingowych, adaptacja oferty produktowej, tak w czasie recesji kluczowa dla sprawnego działania firmy staje się analiza kosztów, diagnozowanie czynników, na które przedsiębiorstwa wcześniej nie zwracały uwagi. Doskonałym przykładem jest sprawniejsze zarządzanie ryzykiem kredytowym w instytucjach finansowych. Nie chodzi nawet o metody wyliczania ryzyka, ale o powiązanie różnych informacji szybko i zrozumiale, a następnie udostępnienie ich pracownikom operacyjnym, a także o możliwość szybkiej reakcji na zmiany — przekonuje Artur Wroński, szef zespołu technologicznego information management IBM Polska.

Czy zatem, gdyby bankierzy w Ameryce korzystali z systemów BI podczas udzielania kredytów hipotecznych, to nie mielibyśmy dzisiejszego kryzysu?

Kuszące opowieści

Producenci starają się nie być gołosłowni. Kluczowe czynniki, kluczowymi czynnikami, perspektywy — perspektywami, ale przecież do wyobraźni najlepiej przemawiają przykłady.

— O opłacalności BI rozmawiałem z jednym z użytkowników. Nazwiska nie mogę podać, ale stwierdził, że dzięki wdrożeniu rozwiązania do budżetowania i raportowania jego firma zaoszczędziła kilka milionów złotych, zamykając 10 oddziałów, które przynosiły straty, o których wcześniej nie wiedzieli. Wiele wcześniejszych raportów było po prostu ubarwianych. Dopiero wprowadzenie centralnego systemu BI z możliwością bezpośredniego dostępu przez zarząd do informacji analitycznych pokazało prawdziwy obraz sytuacji — twierdzi Ryszard Sadowski, prezes Solemis Group.

Dostęp do informacji, lepsze i szybsze analizy mają być receptą na przetrwanie trudnych czasów. Podobnie jak błyskawicznie tworzone raporty, które pozwalają szybko podejmować decyzje.

— Do niedawna sprawy związane z przygotowywaniem budżetów pojawiały się w życiu firmy w cyklach rocznych, potem półrocznych, a obecnie scenariusze budżetowe modyfikuje się niemal w locie. Monitorowanie i aktualizacja wykonania planów zwęziły się często do niezwykle krótkich interwałów czasowych — przekonuje Konrad Michael z IBM Polska.

Większe zrozumienie

Pod względem technologicznym nastąpiło pewne ujednolicenie standardów u dużych, renomowanych producentów.

— Osiągnęli poziom funkcjonalny, który tylko w bardzo niewielkim stopniu pozwala odróżnić poszczególne narzędzia. Obecnie o ich jakości decyduje umiejętność ich zastosowania — zauważa Konrad Michael.

Producenci rozwijają więc ofertę szkoleniową i oferują materiały dydaktyczne. Ale nie tylko. Technologia jest tak opracowywana, żeby korzystanie z systemu było łatwiejsze, bardziej intuicyjne, a wyniki raportów bardziej zrozumiałe. Przy czym BI mają zbierać i analizować znacznie więcej informacji niż wcześniej.

— Klienci coraz bardziej zwracają uwagę na możliwości wyboru opcji prezentacji wyników, nie tylko w macierzystej aplikacji BI, ale również na swoim portalu, w urządzeniach mobilnych czy wprost na pulpicie komputera. Poza tym już im nie wystarcza statystyczna prezentacja danych. Chcą mieć coraz więcej możliwości drążenia danych, analiz online, a nawet badania predykcyjnego, czyli analizowania wpływu zmian, np. składników kosztowych, na ostateczną marżę — zauważa Sławomir Karpiński.

Systemy BI mają również sięgać do takich źródeł danych, jak poczta elektroniczna, pliki i dokumenty czy zasoby internetu.

— Powstają specjalizowane moduły do wyszukiwania i analizy pełnotekstowej, pozwalające wzbogacać informacje zarządcze pochodzące z systemów ERP czy finansowych o istotne dane ze źródeł niestrukturyzowanych, jak blogi, portale informacyjne i wiele innych — wymienia Sławomir Karpiński.