LONDYN (Reuters) - W poniedziałek ceny ropy były stabilne, a zdaniem dealerów zamachy na indonezyjskiej wyspie Bali nie miały bezpośredniego wpływu na rynek paliw.
Do godziny 14.50 listopadowe kontrakty na ropę Brent spadły o pięć centów do 27,93 dolara na baryłce, a obroty były małe.
Zdaniem uczestników rynku niedzielne wybuchy w wyniku, których śmierć poniosło blisko 200 osób, zwiększyły i tak nerwową atmosferę na rynku, jednak nie miały bezpośredniego wpływu na rynek.
Również potwierdzenie, że wybuch na tankowcu u wybrzeży Jemenu w ubiegłym tygodniu mógł być wynikiem zaplanowanego ataku nie wpłynęło na ceny ropy, ponieważ fakt ten został już dawno uwzględniony w cenie surowca, uważa Andrew Hartree z Royal Bank of Scotland.
W tym roku ceny ropy wzrosły o 40 procent, głównie z powodu obaw przez akcją zbrojną USA w Iraku. W piątek ropa podrożała, gdy Kongres USA udzielił prezydentowi Bushowi prawa do inwazji na Irak.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))