Faktoring to produkt, który sprawdza się w kryzysie. Niestety, faktorzy, podobnie jak banki, zaostrzają kryteria przyznawania wsparcia
Hotelarstwo, gastronomia i transport — to niektóre branże, które bardzo ucierpiały w efekcie COVID-19. Dodatkowym ciosem dla nich jest ograniczenie finansowania przez banki. Na konserwatywnej polityce kredytowej banków zyskują faktorzy, oferujący produkt, który pomaga podreperować płynność finansową firm.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Faktoring to produkt, który sprawdza się w kryzysie. Niestety, faktorzy, podobnie jak banki, zaostrzają kryteria przyznawania wsparcia
Hotelarstwo, gastronomia i transport — to niektóre branże, które bardzo ucierpiały w efekcie COVID-19. Dodatkowym ciosem dla nich jest ograniczenie finansowania przez banki. Na konserwatywnej polityce kredytowej banków zyskują faktorzy, oferujący produkt, który pomaga podreperować płynność finansową firm.
BIZNES SZUKA PIENIĘDZY:
Pod koniec marca zaobserwowaliśmy duży wzrost wykorzystania limitów faktoringowych. Firmy robią zapasy gotówki i zabezpieczają płatności — mówi Paweł Kacprzak, członek zarządu BNP Paribas Faktoring.
Fot. Marek Wiśniewski
Bez skazy w BIK
Zdaniem Pawła Kacprzaka, dyrektora biura rozwoju biznesu i członka zarządu BNP Paribas Faktoring, podczas zapaści gospodarczej w 2008 r. faktoring się sprawdził, bo to instrument, który daje nie tylko finansowanie, ale pokrywa też ryzyko braku zapłaty przez od biorcę.
— W czasie kryzysu takie ryzyko dramatycznie rośnie. W przypadku kredytu, niezależnie od tego, czy odbiorca zapłaci czy nie, pieniądze i tak trzeba zwrócić — mówi Paweł Kacprzak.
Marta Sankiewicz, dyrektor operacyjny Monevii, zwraca uwagę, że wielu przedsiębiorców woli skorzystać z faktoringu zamiast brać kolejny kredyt i zwiększać tym samym swoje zobo wiązania.
— Poza tym każdy nowy kredyt to dodatkowe obciążenie w Biurze Informacji Kredytowej, co nie wpływa korzystnie na ocenę rentowności przedsiębiorstwa. Gdyby w przyszłości, po kryzysie, taka zakredytowana firma chciała wnioskować w banku o pieniądze na rozwój, szanse na ich pozyskanie mogą być marne — tłumaczy Marta Sankiewicz.
Dlatego też popularność faktoringu w ostatnim czasie rośnie. Przedsiębiorcy szczególnie interesują się rozwiązaniami, które można dostać zdalnie, od ręki. Faktoringowe fintechy mają żniwa.
— To wygodne finansowanie, bo cały proces odbywa się przez internet, a pieniądze trafiają na konto przedsiębiorcy w ciągu pięciu minut — twierdzi Dariusz Szkaradek, prezes spółki NFG.
Online górą
W marcu i kwietniu szybszy przyrost rejestracji na swojej platformie zanotowała Monevia.
— Pomimo że kryzys pojawił się mniej więcej w połowie marca, to i tak ten miesiąc zamknęliśmy zdecydowanie lepszym wynikiem niż przed rokiem. Co więcej, po pierwszym kwartale tego roku nasz obrót był o 20 proc. wyższy w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej — mówi Marta Sankiewicz.
Wzrost zainteresowania faktoringiem odnotowało także Smeo.
— W marcu nasz obrót był o 24 proc. większy od planowanego. I to przy zaostrzonej polityce kredytowej, którą faktorzy też muszą wprowadzać — mówi Michał Pawlik, prezes Smeo.
W eFaktorze liczba wniosków złożonych w marcu była o 41 proc. wyższa niż w lutym.
— Pierwsze tygodnie kwietnia wskazują, że w tym miesiącu będzie ich jeszcze więcej. Wzrosła także suma oczekiwanych limitów — o 31 proc. Największy przyrost nastąpił we wnioskach z firm transportowych — aż o 300 proc. To dowodzi, że branża popadła w kłopoty. Na szczęście przewoźnicy wciąż mają szansę na finansowanie faktoringowe — mówi Damian Sapielak, dyrektor zarządzający siecią partnerską w eFaktor.
Przykręcanie śruby
Generalnie z faktoringu najchętniej korzystają branże, które zawsze potrzebowały go dla wsparcia chronicznie niedomagającej płynności finansowej. Teraz potrzebują zastrzyku gotówki jeszcze bardziej.
— Często przybiera to formę dramatycznej walki o przetrwanie. Dotyczy to na przykład firm z sektora transportowego, zwłaszcza działających międzynarodowo. Coraz większą desperację widać też u przedsiębiorców budowlanych. Na zupełne odcięcie od strumieni pieniądza cierpią podmioty B2C zajmujące się handlem stacjonarnym — gastronomia, hotele i salony urody. Ta sytuacja to wyzwanie zarówno dla nich samych, jak i dla ich wierzycieli — tłumaczy Jarosław Grygiel, dyrektor krajowy firmy Credstep Poland.
Daniel Mączyński, wiceprezes Pragmy Faktoring, zwraca uwagę, że z faktoringu wciąż korzysta wiele firm z branży spożywczej i dostawcy FMCG. Niestety, nie wszyscy mogą liczyć na takie finansowanie. Choć faktoring rządzi się innymi prawami niż kredyt (najważniejsza jest wiarygodność finansowa nie tyle firmy korzystającej z faktoringu, co jej kontrahentów, od których faktor potem musi ściągnąć płatność), to ryzyko jego udzielania w obecnej sytuacji rośnie. Faktorzy muszą być bardziej restrykcyjni. Swoją politykę kredytową zmieniły m.in. Smeo i Monevia.
— Żeby obecnie skorzystać z naszego wsparcia, trzeba spełnić ostrzejsze kryteria. Zmieniliśmy wiele zasad w naszym silniku decyzyjnym w zakresie akceptacji transakcji — przyznaje Marta Sankiewicz.
Dlatego też, zdaniem Jarosława Grygiela, trudno mówić o tym, że wzmożone zainteresowanie faktoringiem przekłada się na wyższy poziom zysku ze zrealizowanych przez faktorów transakcji.
— Do tego klienci wciąż jeszcze wydają się przywiązani do faktoringu niepełnego, choć w obecnej sytuacji powinni zdecydowanie wybierać wsparcie bez regresu, zawierające element zabezpieczenia przed negatywnymi skutkami braku terminowej zapłaty należności przez odbiorcę faktury — tłumaczy Jarosław Grygiel. Na komunikowanie faktoringu pełnego mocno postawiła w obecnej sytuacji Faktoria.
— W efekcie aż 60 proc. wniosków, które obecnie do nas przychodzą, dotyczy faktoringu pełnego — mówi Paweł Tomala, prezes Faktorii.