Inwestorzy, którzy chcą dorobić się na polskiej wynalazczości, muszą wykazać się cierpliwością. Blue Box, wymyślony i opracowywany przez PZ Cormay „rewolucyjny” analizator krwi, miał trafić na rynek w ubiegłym roku, ale spółka nie dowiozła zapowiedzi i przesunęła jego premierę. Urządzenie jednak — wbrew obawom co bardziej niecierpliwych — istnieje i ma być na prostej drodze do masowej produkcji. Tak przynajmniej podczas spotkania z inwestorami instytucjonalnymi w czwartek 13 lutego twierdził Tomasz Tuora, prezes spółki.




— Prototyp już ma bardzo dobre wyniki w porównaniu z konkurencyjnymi produktami i urządzeniami, które ma zastąpić w codziennym użyciu przez lekarzy — mówi Tomasz Tuora. W lubelskim laboratorium spółki działają trzy prototypowe Blue Boksy „trzeciej generacji”, które mają stać się podstawą do masowej produkcji.
Etapowy finał
Industrializacją opracowanego przez PZ Cormay urządzenia ma się zajmować austriacka grupa Wild, z którą kierowana przez Tomasza Tuorę spółka współpracuje już od 2012 r. przy innym projekcie.
— Zaczynamy proces przygotowywania urządzenia do industrializacji. Tydzień temu zaczęliśmy analizy prototypu, by ustalić, jak przenieść zastosowane w nim rozwiązania do masowej produkcji. Do końca trzeciego kwartału chcemy zakończyć proces optymalizacji, a kolejne pół roku przeznaczymy na ostateczny design. Pilotażowa produkcja ma ruszyć w trzecim kwartale 2015 r. Równolegle będziemy prowadzić proces optymalizacji stosowanego w Blue Boksie oprogramowania — mówi Wolfgang Warum, w Wildzie odpowiedzialny za badania i rozwój.
Współpraca z Austriakiem będzie wiązała się ze sporymi kosztami.
— Industrializacja urządzenia to ok. 700 tys. EUR, drugie tyle pochłoną koszty oprogramowania. W to nie wliczają się przygotowanie do masowej produkcji plastikowych paneli jednorazowych. Tym mają zająć się dwie spółki — niemiecka i austriacka. Tu koszty powinny zamknąć się w 1,2 mln EUR — mówi Tomasz Tuora.
Cormay na Blue Boksie ma zarabiać na dwa sposoby: sprzedając urządzenia lekarzom, którzy teraz kierują pacjentów na badania krwi w laboratoriach (a mają w prosty sposób robić to w kilkanaście minut w gabinecie), a także dystrybuując jednorazowe, plastikowe panele, służące do pobrania krwi i wymieszania jej z odczynnikami.
— Nasze urządzenie, w odróżnieniu od porównywalnego produktu amerykańskiej firmy Abaxis, operuje na płynnych, a nie sypkich odczynnikach. To sprawia, że można wykonać na nim ponad 100 różnych testów, czyli cztery razy więcej niż u konkurencji. Ich wyniki już w fazie prototypu, wykazują lepszą korelację z wynikami urządzeń wzorcowych, stosowanych w laboratoriach — a mamy jeszcze czas na kolejne ulepszenia — mówi Mirosław Ostrowski, produkt menedżer ds. biochemii w Cormayu.
Polskie urządzenie ma też być co najmniej o 20 proc. tańsze od produktów zagranicznej konkurencji, dziś wykorzystywanych przede wszystkim w gabinetach weterynaryjnych. Najpierw jednak musi być nie tylko przygotowane do masowej produkcji, ale również dopuszczone do użytku na poszczególnych rynkach.
— W Europie to względnie prosty proces — walidacja w zewnętrznym laboratorium i pierwsza rejestracja, która jest podstawą do następnych, to kwestia około miesiąca. Proces ten trwa znacznie dłużej — około 2 lat — w USA, gdzie FDA ma wyśrubowane procedury, ale możemy zacząć prace właściwie już teraz, przed ukończeniem urządzenia. Wynajęliśmy już konsultanta i jeśli wszystko pójdzie dobrze Blue Box powinien być dopuszczony do rynku amerykańskiego w 2016 r. — mówi Tomasz Tuora.
Finansowi zadowoleni
Przedstawiciele inwestorów finansowych, z którymi rozmawialiśmy tuż po prezentacji prototypu, pozytywnie oceniali plany spółki.
— Największy pozytyw to pokazanie urządzenia, które działa i robi to, co miało robić. To rozwiało sporo wątpliwości — oceniał jeden z naszych rozmówców. Inwestorzy pozytywnie oceniali też przedstawiony przez Wild harmonogram industrializacji Blue Boksa.
— Wreszcie pojawiło się więcej konkretów, na pewno na plus zaliczyć trzeba prezentację szczegółowego harmonogramu prac na najbliższe dwa lata. Teraz spółka musi tylko komunikować postępy na poszczególnych etapach, z czym do tej pory bywało kiepsko — podkreśla nasz rozmówca. Podczas gdy Blue Box zaczyna wychodzić z fazy prototypu, Cormay zaczyna już pracę nad jego następcą.
— Blue Box II ma mieć rozszerzoną paletę możliwości, m.in. o wykonywanie badań immunologicznych. Prototyp powinien być gotowy do końca przyszłego roku, ale to na razie bardzo wstępne plany i mogą jeszcze się zmienić — mówi Tomasz Tuora.