Czas walczyć o zniżkę

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2012-09-25 00:00

Mieszkania: Do negocjacji cenowych są skłonni i sprzedający mieszkania na wtórnym rynku, i deweloperzy

Różnice między cenami ofertowymi a transakcyjnymi nowych mieszkań wynoszą przeważnie 5-10 proc. Natomiast na rynku wtórnym można wynegocjować kilkunastoprocentowy upust.

Okazyjny zakup

Sprzedający chętnie schodzą z ceny w przypadku używanych lokali na parterze i tych w złym stanie technicznym. — Taniej można kupić także mieszkanie o powierzchni przekraczającej 60 mkw. — dodaje Wojciech Porębski, analityk rynku nieruchomości w firmie Północ Nieruchomości.

Chętni do udzielania rabatów stali się także deweloperzy. Zdaniem Marcina Zielińskiego, dyrektora ds. sprzedaży w Green House Development, zmusza ich do tego zaostrzająca się polityka kredytowa banków. Na upust mogą liczyć klienci spółki Inkom, jednak jego wysokość zależy od inwestycji, wielkości lokalu, jego położenia względem stron świata oraz wysokości i terminu wpłaty rat.

— Osoba, która kupi duże mieszkanie w budowie i wpłaci wysoką pierwszą ratę, może liczyć na większą zniżkę niż nabywca 40-metrowego lokalu, który większość ceny zapłaci, gdy inwestycja zostanie ukończona — tłumaczy Krzysztof Ziajka, prezes firmy Inkom. Klienci firmy Dolcan mogą się ubiegać o upust do 8 proc.

— Największe szanse na rabaty mają nabywcy mieszkań o powierzchni 80 -120 mkw. oraz w budynkach o podwyższonym standardzie i w atrakcyjnych dzielnicach — mówi Robert Ziółek, dyrektor generalny Dolcanu.

Zaznacza, że firma jest otwarta na negocjacje także w przypadku transakcji gotówkowychoraz przy sprzedaży ostatnich wolnych lokali w budynku. Natomiast deweloper Linea oferuje klientom 5-20 tys. zł zniżki. — Ci, którzy nas odwiedzili na Targach Mieszkań i Domów w Poznaniu i wpisali się na tzw. listę rabatową, otrzymają dodatkowo 10 tys. zł rabatu na dowolny dom lub mieszkanie z naszej oferty — zapowiada Tadeusz Głuch, wiceprezes Linei.

Taniej nie będzie

Z analizy Narodowego Banku Polskiego wynika, że w pierwszym kwartale tego roku średnia cena ofertowa 1 mkw. na rynku pierwotnym była najwyższa w Warszawie i wynosiła 6967 zł. Na drugim miejscu znalazł się Poznań ze stawką 6796 zł, a na trzecim Kraków (6637 zł). Zdaniem Małgorzaty Ostrowskiej, dyrektor pionu handlowego J.W. Construction Holding, w wyniku systematycznego obniżania limitów w programie Rodzina na swoim deweloperzy zaoferowali klientom maksymalne obniżki.

— Wielu z nich działa na granicy opłacalności, więc nie należy się spodziewać kolejnych spadków cen — twierdzi Małgorzata Ostrowska.

Nadchodzące miesiące mogą być dla spółek jeszcze trudniejsze. Zdaniem ekspertów, zainteresowanie zakupem mieszkań będzie spadać m.in. ze względu na zakończenie z końcem tego roku programu Rodzina na swoim.

— Dodatkowym utrudnieniem jest niepewna sytuacja gospodarcza, która zmusza raczej do zaciskania pasa niż zaciągania długoterminowych zobowiązań — uważa Igor Pawłowski, prezes firmy Budlex. Ostrożność przy kupowaniu mieszkań widać jednak już dziś. Radosław Bieliński, ekspert ds. komunikacji i marketingu w firmie Dom Development, tłumaczy, że jeszcze niedawno klienci zwracali uwagę na metraż, piętro, widok z okna i na okolicę.

— Obecnie pytają przede wszystkim o cenę i liczbę pokoi — zauważa Radosław Bieliński.

Ponadto klienci coraz dłużej podejmują decyzje zakupowe. — Średni czas sprzedaży lokalu o powierzchni do 50 mkw. wynosi od 2 do 4 miesięcy. Jeszcze dłużej, bo aż 6-8 miesięcy poczekają na klienta właściciele większych mieszkań — dodaje Wojciech Porębski.