„PB”: Przed transferem do Polski pracował pan w Azji, m.in. w Chinach. U nas inwestuje się lepiej czy gorzej niż tam? Thomas Lips: Pomijając oczywiste różnice, w Azji o wiele szybciej zrozumiano potrzebę szybkiego rozwoju mobilnych sieci szerokopasmowych. A skoro była potrzeba, to stworzono jasne, czytelne reguły i ruszono z inwestycjami. Tymczasem w Polsce ciągle jest problem z ostatecznym rozdysponowaniem częstotliwości z zakresu 800 MHz, a o kolejnym etapie, czyli 700 MHz, dopiero zaczyna się myśleć.

Na jakim etapie jest rozwój sieci T-Mobile na częstotliwościach pozyskanych w aukcji?
Mamy już ponad 300 aktywnych stacji bazowych na nowych częstotliwościach, do połowy roku powinno być ich 500, a do końca — 1600. To zapewni dostęp do internetu LTE praktycznie w całym kraju.
Dałoby się to zrobić szybciej?
Oczywiście — i nasi konkurenci są bardziej zaawansowani. To dzieje się nie z naszej winy. Gdyby nie niepewność związana z tym, że wciąż nie wiemy, jak będzie wyglądał ostateczny rozkład bloków, to nasz proces inwestycyjny byłby już dwa razy bardziej zaawansowany. Chcemy po zapłaceniu do budżetu pieniędzy za ostatni blok jak najszybciej rozwijać sieć. Przy dobrej organizacji wszystkie firmy miałyby na to tyle samo czasu.
To kto jest winny?
Do udziału w aukcji dopuszczono firmę, która nie powinna w niej uczestniczyć. Proszę zwrócić uwagę: jesteśmy na rynku od bardzo dawna, przez ponad 20 lat obecności w Polsce zainwestowaliśmy tu ponad 24 mld zł. Tylko od 2009 r. zainwestowaliśmy 10-11 mld zł, do tego doszło 5 mld zł w podatkach. W ciągu najbliższych dwóch lat zamierzamy wydać 2 mld zł m.in. na rozbudowę sieci LTE. Przy dystrybucji pasma państwo powinno brać takie rzeczy pod uwagę. Liczę, że przy dystrybucji pasma 700 MHz proces będzie sprawniejszy.
Co teraz według pana należy zrobić?
Teraz? Najwyższy czas, by Urząd Komunikacji Elektronicznej podjął decyzję najlepszą dla klientów. Wszyscy na rynku wiedzą, jaki jest optymalny rozkład częstotliwości — należy tak podzielić pasmo 800 MHz, żeby nasze dwa bloki sąsiadowały z blokami Orange, z którym współpracujemy w zakresie infrastruktury mobilnej, a potem był Play obok Sferii. To najbardziej korzystne tak z punktu widzenia jakości sieci oraz ograniczania kosztów inwestycyjnych. Potrzebna jest tylko jasna, konkretna decyzja.
Dlaczego urząd miałby dzielić częstotliwości, tak jak wam się podoba?
Bo urząd powinien troszczyć się przede wszystkim o konsumentów, o to, do jakiego internetu mają dostęp. Każdy scenariusz, w którym nasze bloki będą oddzielone od siebie blokiem Playa lub nie będą leżeć przy blokach Orange’a zwyczajnie oznacza gorsze parametry sieci od tych, które da się osiągnąć — niższą prędkość, mniejszą przepustowość, a wszystko to przy większych kosztach, bo każdy na rynku musiałby cały proces inwestycyjny organizować samodzielnie, nawet tam, gdzie dublowanie sprzętu i infrastruktury jest zbędne. Trzeba podjąć decyzję dobrą dla klientów i na nowo poukładać bloki — to tylko kwestia urzędowego rozstrzygnięcia, bo technologicznie cały proces da się przeprowadzić w dwa dni.
Problemem są tylko częstotliwości 800 MHz, na pozostałych, w dużej mierze wykorzystywanych do dostarczania LTE w miastach, problemu nie ma. Może więc ta sprawa po prostu nie jest taka pilna?
Klienci wymagają dziś, by mieć wszędzie dostęp do usług tej samej jakości — niezależnie, w którym punkcie kraju są. Tego nie da się zrobić bez mocnej i stabilnej sieci na 800 MHz, a w perspektywie kilku lat — oby jak najszybciej — również na 700 MHz. Dla LTE poza miastami właściwie nie ma alternatywy — rozpoczęte w ostatnich latach inwestycje światłowodowe, czy to finansowane przez Unię Europejską, czy prywatne, nie są ani na tyle zaawansowane, ani na tyle powszechne, by mogły zrobić widoczną różnicę. Tymczasem potrzebny jest coraz szybszy internet o coraz wyższej przepustowości.
Komu jest potrzebny?
Fakty są takie, że konsumpcja danych każdego roku się podwaja. To w dużej mierze zasługa serwisów streamingowych. Ten proces będzie tylko przyspieszał wraz z wymianą telefonów na nowsze modele smartfonów. Do tego w ciągu najbliższych kilku lat produkty „przemysłu 4.0” — od inteligentnych liczników energii przez sensory montowane, gdzie się da, aż po autonomiczne samochody. Przy obecny trendach światowych jasne jest, że nie ma alternatywy dla cyfryzacji polskiej gospodarki. To wszystko będzie wymagało szybkiego, niezawodnego dostępu do internetu. Dlatego tak ważne jest, by w końcu zrobić porządek z pasmem 800 MHz i jak najszybciej zabrać się za 700 MHz. Inaczej świat będzie Polsce uciekał.
Dwa miliardy w zawieszeniu
W lutym operatorzy telekomunikacyjni wpłacili do budżetu 7,13 mld zł za 18 bloków częstotliwości z pasm 800 i 2600 MHz, wylicytowanych w aukcji organizowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE). Problem pojawił się przy ostatnim bloku — wylicytowała go spółka NetNet (należąca do syna znaczącego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu), ale ostatecznie wycofała się ona z postępowania już po alokacji bloków między uczestników aukcji. W efekcie układ bloków w najbardziej wartościowym paśmie 800 MHz jest taki — dwa bloki Orange, T-Mobile, Play, wolny blok, Sferia (powiązana z Zygmuntem Solorzem-Żakiem). Następny w kolejce do zapłaty ponad 2 mld zł za wolny blok jest T-Mobile, ale operator z niemieckim rodowodem chce mieć dwa bloki przylegające do siebie i do pasma Orange, co pozwoliłoby zmniejszyć koszty inwestycji i oferować usługi w wyższej jakości. Do zamiany nie kwapi się Play, którego przedstawiciele podkreślali, że zwolniony przez NetNet blok jest „skażony prawnie”, a spółka nie chce brać na siebie tego ryzyka. Magdalena Gaj, prezes UKE, zapowiadała rozstrzygnięcie tej sprawy do końca pierwszego półrocza.
Dwa miliardy w zawieszeniu
W lutym operatorzy telekomunikacyjni wpłacili do budżetu 7,13 mld zł za 18 bloków częstotliwości z pasm 800 i 2600 MHz, wylicytowanych w aukcji organizowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE). Problem pojawił się przy ostatnim bloku — wylicytowała go spółka NetNet (należąca do syna znaczącego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu), ale ostatecznie wycofała się ona z postępowania już po alokacji bloków między uczestników aukcji. W efekcie układ bloków w najbardziej wartościowym paśmie 800 MHz jest taki — dwa bloki Orange, T-Mobile, Play, wolny blok, Sferia (powiązana z Zygmuntem Solorzem-Żakiem). Następny w kolejce do zapłaty ponad 2 mld zł za wolny blok jest T-Mobile, ale operator z niemieckim rodowodem chce mieć dwa bloki przylegające do siebie i do pasma Orange, co pozwoliłoby zmniejszyć koszty inwestycji i oferować usługi w wyższej jakości. Do zamiany nie kwapi się Play, którego przedstawiciele podkreślali, że zwolniony przez NetNet blok jest „skażony prawnie”, a spółka nie chce brać na siebie tego ryzyka. Magdalena Gaj, prezes UKE, zapowiadała rozstrzygnięcie tej sprawy do końca pierwszego półrocza.