Człowieka nie tak łatwo zastąpić botem

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-06-24 20:00

Voice Contact Center z grupy OEX zmienia nazwę i zapowiada szybki wzrost przychodów oraz ekspansję zagraniczną. Głosowy kontakt z klientami uzupełniany jest botami, ale nadal dominuje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Voice Concact Center zmienia szyld i jak zmienia się jednocześnie strategia spółki
  • jakie były jej wyniki i jakie są cele przychodowe na najbliższe lata
  • jak zmieniają się oczekiwania wobec biur obsługi klienta i jak konsumenci wchodzą w interakcje z ludzkimi oraz AI-owymi konsultantami
  • które rynki zagraniczne są na oku polskiej spółki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

1700 osób - takie jest średnie zatrudnienie w ciągu roku spółki Voice Contact Center, prowadzącej m.in. centra telefonicznej obsługi klienta dla dużych firm z e-handlu, bankowości i innych branż. W kontakcie z klientami coraz większą rolę odgrywają rozwiązania zautomatyzowane, ale popytu na pracę ludzką to nie zmniejsza.

- Rozwiązania technologiczne, takie jak czatboty i voiceboty, są o kilkadziesiąt procent tańsze niż człowiek, ale w praktyce w żadnej z branż, dla których pracujemy, zapotrzebowanie na pracę ludzką nie maleje. Wielu klientów preferuje rozmowę z człowiekiem. Automatyczna obsługa mocno się rozwija, prawdziwą rewolucją mogą być agenci AI, jednak wciąż w bardziej skomplikowanych sprawach klienci dążą też do rozmowy z człowiekiem. Nie widzimy spadku zapotrzebowania na obsługę operacyjną, ale niewątpliwie za sprawą automatyzacji to zapotrzebowanie nie rośnie tak szybko, jak mogłoby, biorąc pod uwagę bardzo dynamiczny wzrost liczby zdalnych kontaktów z klientami - mówi Ewa Czarnecka, prezeska firmy.

Nowy szyld

Voice Contact Center, działające na rynku od 2009 r., właśnie zmienia szyld. We wtorek spółka ogłosiła, że będzie nazywać się Axendi.

- Od dawna zajmujemy się nie tylko tym, na co wskazuje stara nazwa, mocno osadzająca nas w wąskiej kategorii usług. Obsługa głosowa nadal jest bardzo ważna, ale po pierwsze od lat prowadzimy wielokanałową obsługę klienta, wspieramy się rozwiązaniami technologicznymi, a po drugie rozwinęliśmy inne usługi, takie jak zadania z obszaru back i middle office czy usługi doradcze. Około 10 proc. przychodów przynosi nam outsourcing procesów biznesowych, m.in. procedur KYC/AML dla banków, a kilka procent stanowią nasze rozwiązania technologiczne i usługi doradcze - mówi Ewa Czarnecka.

Zmiany preferencji

Podstawowy biznes przeszedł sporą ewolucję, choć kontakt telefoniczny jest ciągle pierwszym wyborem dla ponad 50 proc. klientów.

- Biura obsługi mocno się jednak zmieniły. Coraz częściej nie zajmują się już najprostszymi czynnościami, bo to mogą zrobić boty. Ludzie mają coraz większe kompetencje, dostęp do szerokiego zakresu danych i dużą decyzyjność pozwalającą na rozwiązywanie spraw. Z tego powodu średni czas obsługi kontaktów przez człowieka znacznie się wydłużył - mówi Ewa Depta, członkini zarządu i szefowa sprzedaży Axendi.

Automatyzacja jednak postępuje.

- Przełomem są agenci automatyczni, którzy wykorzystują modele LLM, w praktyce wdrażane w biznesie od ubiegłego roku. Ten proces nie jest błyskawiczny, bo nie można sobie pozwolić na to, by bot halucynował, ale nowe rozwiązania po otrzymaniu dostępu do danych klientów i systemów, będą w stanie nie tylko odpowiedzieć na większość pytań, lecz również załatwić sprawę klienta, podjąć decyzję w określonych ramach czy ustawić kolejne zadania dla innych botów lub ludzi - mówi Ewa Depta.

Jej zdaniem klienci z czasem coraz częściej będą wybierali kontakt z botami, ale będzie to proces.

- Na razie widzimy ogólnie rosnącą liczbę kontaktów - z botem lub człowiekiem - co wynika z tego, że przyzwyczailiśmy się do kontaktów zdalnych i rzadziej chodzimy np. do oddziałów banków, by załatwiać sprawy - tłumaczy Ewa Depta.

Rosnący biznes

W ubiegłym roku spółka miała 115,7 mln zł przychodów, czyli o 25 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotowała przy tym 7,65 mln zł zysku netto.

- W strategii rozpisanej na najbliższe trzy lata założyliśmy utrzymanie dwucyfrowego tempa wzrostu, a w 2027 r. przychody mają być o 40 proc. wyższe niż obecnie - zapowiada prezeska Axendi.

Wzrost będzie w dużej mierze organiczny.

- Pozyskujemy cały czas nowych, dużych klientów w Polsce i za granicą. Nasi partnerzy biznesowi są lojalni, a my szukamy nowych możliwości i często zaczynamy świadczyć dla nich kolejne usługi – mówi Ewa Czarnecka.

Około 20 proc. przychodów pochodzi z zagranicy – albo za sprawą polskich firm, które mają też klientów poza krajem (np. w branży e-commerce), albo od zagranicznych kontrahentów, dla których Polska jest wciąż relatywnie tania.

- W ciągu najbliższych trzech lat chcemy potroić przychody z rynków zagranicznych. Nie chodzi tylko o Europę Środkową – duże pole do wzrostu widzimy w krajach niemieckojęzycznych i zachodniej Europie, a także na rynkach azjatyckich, takich jak Singapur, oraz w USA – tu głównie dla firm, które planują sprzedaż swoich produktów i usług w Europie, a tym samym mają klientów wymagających obsługi w językach europejskich. Już teraz prowadzimy obsługę w kilkunastu językach, pracując dla firm z Europy i Ameryki – mówi prezeska Axendi.

Ekspansję zagraniczną jako priorytet dla spółek portfelowych wskazują przedstawiciele grupy OEX kontrolującej Axendi.W tym tygodniu w PB zapowiadali przeznaczenie w najbliższych latach nawet 300 mln zł na akwizycje, wskazywali również, że część z należących do OEX spółek może w przyszłości samodzielnie zadebiutować na GPW.