Koszty urazów i chorób związanych z pracą sięgają 5 proc. PKB. Europejska kampania ma uwrażliwić firmy na ten problem.
Pandemia koronawirusa zdominowała większość rozmów o zdrowiu, jakby innych chorób w Polsce już nie było. Nie mówi się np. o schorzeniach układu mięśniowo-szkieletowego, które w ubiegłym roku odpowiadały za prawie 15 proc. absencji chorobowych i pociągały za sobą znaczącą część wydatków ZUS na świadczenia rehabilitacyjne i rentowe.
— Bolesne dolegliwości mięśni, ścięgien i nerwów często skutkują długą nieobecnością w pracy, mniejszą produktywnością i przechodzeniem na wcześniejszą emeryturę. To zła wiadomość dla przedsiębiorstw i ogromne obciążenie dla budżetu państwa. Wczesna interwencja i rehabilitacja są niezbędne i skuteczne, ale najlepsza jest profilaktyka — mówi prof. Joanna Bugajska, kierownik Zakładu Ergonomii w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy — Państwowym Instytucie Badawczym.
Aby zwrócić uwagę prcodawców na problem, Europejska Agencja Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy inicjuje kampanię informacyjną „Dźwigaj z głową”, która zakończy się w 2022 r. Zdaniem inicjatorów powstawanie powyższych schorzeń jest następstwem wysokich wymagań stawianych przez szefów oraz niskiego poziomu sprawstwa pracowników (nie mają oni wpływu na ilość, tempo i sposób wykonywania obowiązków służbowych). Inne czynniki ryzyka to niska kultura bhp, nadmierna rywalizacja, presja czasu, a nierzadko także konflikty interpersonalne, mobbing i przemoc psychiczna. Te zjawiska trzeba wyrugować, i to w trybie pilnym.
Podpis: Mirosław Konkel