Wczoraj, jak zwykle przy okazji Międzynarodowych Targów Poznańskich, kolejna grupa polskich przedsiębiorstw odebrała Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP w ośmiu kategoriach (plus dwie nagrody specjalne). To bardzo pożądane w środowiskach biznesowych wyróżnienie ma swoją wagę — mosiężna polerowana tablica, pozłocona 24-karatowym złotem i osadzona na cokole ze szlachetnego zielonego marmuru, waży w sumie 25 kilogramów...
Nad uroczystością zawisło pytanie, czy ósma edycja nie jest zarazem ostatnią. Przyznawanie Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP nie wynika przecież — w odróżnieniu np. od orderów i odznaczeń — z żadnych przepisów prawa. Jest to osobista inicjatywa Aleksandra Kwaśniewskiego, zapoczątkowana w roku 1998, czyli w połowie jego pierwszej kadencji. O jej pożyteczności nie trzeba nikogo przekonywać, „PB” poświęcił temu większy materiał w numerze wczorajszym. Kapituła dokonująca selekcji kandydatów i przedstawiająca głowie państwa firmy nominowane (zdobywców nagrody prezydent wybiera osobiście) miała dotychczas szczęśliwą rękę. Jedyną wpadką było uhonorowanie w roku 1998 tytułem najlepszego polskiego eksportera Stoczni Szczecińskiej, która niedługo potem spektakularnie upadła.
Czy następny prezydent RP będzie kontynuował przyznawanie nagrody? Wszystko zależy od tego, kto nim zostanie. Jeśli będzie to ktoś zamierzający kontynuować niektóre inicjatywy Aleksandra Kwaśniewskiego, to oczywiście tak. Ale jeśli do Pałacu Prezydenckiego wprowadzi się budowniczy IV RP, to odprawione zostaną tam egzorcyzmy aż do fundamentów. Losy wyeksponowanego Okrągłego Stołu z roku 1989 oraz takich imprez, jak pierwszomajowe pikniki w ogrodach czy mikołajkowe koncerty — są przesądzone. Pod bezlitosny nóż pójdzie także Nagroda Gospodarcza Prezydenta RP, przynajmniej w dotychczasowej formie...