Dohwa Engineering to koreański lider w projektowaniu obiektów infrastrukturalnych. Spółka projektowała i nadzorowała m.in. budowę kolei dużych prędkości (KDP) w Korei Południowej, a ostatnio także w Maroku. W Polsce, w konsorcjum z Korea National Railway (KNR), zawarła umowę z Centralnym Portem Komunikacyjnym (CPK) dotyczącą opracowania dokumentacji projektowej KDP na odcinku Katowice—Ostrawa. Dohwa przejmuje też w Polsce firmę CE Project Group (CEPG), z którą koreańscy projektanci podzielą się know-how.
„Polscy inżynierowie będą prowadzić prace projektowe w biurze Dohwa w Polsce, natomiast rolą Dohwa i KNR będzie zarządzanie projektem, a także transfer technologii KDP do Polski” — czytamy w odpowiedzi przedstawicieli koreańskiej firmy na pytania PB.
Dohwa planuje ekspansję nie tylko na torach
Twierdzą, że nie został jeszcze opracowany harmonogram szkolenia polskich projektantów w Korei Południowej, ale zapowiadają, że wkrótce zostanie ono zorganizowane. Polscy projektanci będą także zdobywać doświadczenie na miejscu w trakcie realizacji prac projektowych.
„Dohwa planuje znacząco zwiększyć zatrudnienie w CEPG, a także wykorzystać jej przejęcie jako okazję do rozszerzenia naszych wpływów nie tylko w branży kolei i metra, ale także w wielu innych obszarach” — czytamy w odpowiedzi Dohwy na pytania PB.
W kręgu zainteresowania Koreańczyków są projekty związane z zaopatrzeniem w wodę i oczyszczaniem ścieków oraz zarządzaniem zasobami wodnymi i obszarami miejskimi, planowaniem infrastruktury ruchu drogowego oraz infrastruktury portowej, energetycznej i służącej do zagospodarowania odpadów.
Przedstawiciele branży projektowej widzą w firmach zagranicznych partnera, który może pomóc krajowym podmiotom przetrwać panujący na rynku kryzys, ale równocześnie dostrzegają zagrożenia.
— W Polsce funkcjonuje wiele firm z kapitałem zagranicznym, które mają duże, wykwalifikowane pracownie projektowe i potencjał kadrowy, zatem taki model działania nie jest nowy. Trzeba jednak zauważyć, że kondycja finansowa polskich firm projektowych często nie jest zadowalająca — realizowane projekty mają bardzo niskie marże i są obarczone dużym ryzykiem. Krajowym firmom brakuje kapitału, a rozwiązaniem jest pozyskanie inwestora zagranicznego. Zatem trudno się dziwić, że takie transakcje się odbywają — mówi Anna Oleksiewicz, prezes Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów.
Zastrzyk kapitału i know-how może dać krajowym podmiotom szansę na zdobycie specjalistycznych kontraktów o wyższych marżach. Anna Oleksiewicz obawia się jednak, że wchodzące na rynek firmy będą prowadziły agresywną konkurencję cenową, co ostatecznie negatywnie wpłynie na już i tak kiepską sytuację branży.
W przypadku CPK i KDP kontrakty projektowe realizują firmy z całego świata. Konrad Majszyk, rzecznik CPK, informuje, że projekt koncepcyjny terminala pasażerskiego, dworca kolejowego i węzła przesiadkowego, który został zaprezentowany na początku lipca, to owoc pracy ponad 300 projektantów, inżynierów i ekspertów, m.in. z brytyjskiego biura Foster+Partners.
Spośród planowanych do budowy 2 tys. km szybkich kolei prace projektowe trwają na 450 km. Oprócz Dohwy kontrakty mają np. Metroprojekt z Sud Architekt Polska projektujące odcinek od Warszawy do CPK oraz konsorcjum Egis Poland, Egis Rail i Jaf-Geotechnika odpowiedzialne za fragment linii od CPK do Łodzi. Egis projektuje także linię Łódź—Sieradz, a odcinek Sieradz—Kępno konsorcjum BBF i IDOM. Projekt linii z Kępna do Czernicy Wrocławskiej natomiast opracowuje konsorcjum MGGP i Voessing Polska, a odcinka Czernica Wrocławska—Wrocław firma Systra.
Budowlańcy są za i przeciw Koreańczykom
Trwa projektowanie CPK i KDP, a firmy wykonawcze przygotowują się do budowy. Jedne spodziewają się, że przy kontraktach budowlanych związanych z CPK oraz innych inwestycjach infrastrukturalnych będą współpracować z firmami z Korei, inne obawiają się ich konkurencji. Listy intencyjne o współpracy z firmami koreańskimi podpisuje np. Erbud.
— Są dwa aspekty współpracy z firmami koreańskimi. Pierwszy to konieczność znalezienia doświadczonych partnerów globalnych dla realizacji megaprojektów przekraczających skalą możliwości polskich firm. Drugi to znalezienie partnerów posiadających technologie, których nie mają krajowe firmy. Takie partnerstwa wpisują się w szersze aspekty geopolityczne, w tym strategie rządowe. Istotne są też warunki handlowe, bezpieczeństwo dostaw oraz jakość, którą firmy koreańskie z pewnością mogą zapewnić, bo od lat z powodzeniem konkurują z firmami z Europy Zachodniej, USA czy Japonii — mówi Jacek Leczkowski, wiceprezes Erbudu.
Menedżerowie innych dużych firm budowlanych obawiają się jednak, że do realizacji inwestycji będą przyjeżdżać do Polski inżynierowie i robotnicy z Korei — podobnie jak w przypadku wykonywanego już orlenowskiego kontraktu na kompleks Olefiny III — więc rodzime podmioty nie zdobędą doświadczenia i kompetencji. Niektórzy krajowi przedsiębiorcy boją się też, że w najlepszym wypadku będą pełnić rolę podwykonawców. Eksperci uważają, że otwarcie naszego rynku na firmy koreańskie będzie konsekwencją zacieśniającej się współpracy w dziedzinie obronności — Polska kupuje w Korei np. czołgi i armatohaubice.
— Jednym z efektów zacieśnienia współpracy Polski z Koreą Południową w zakresie bezpieczeństwa będzie zgoda polskiego rządu na szerokie otwarcie polskiego rynku budowlanego dla koreańskich spółek wykonawczych. Kilka z nich działa już w Polsce od lat, ale w blokach startowych do ekspansji na nasz rynek szykują się kolejne, wśród których są podmioty należące do grona największych firm budowlanych na świecie. Koreańczyków interesuje m.in. segment kolejowy i projekt CPK, energetyka jądrowa oraz segment budownictwa przemysłowego. Poszukują też polskich partnerów do realizacji wspólnych projektów w Ukrainie. Dla niektórych krajowych spółek potencjalna współpraca z Koreańczykami może być dużą szansą, ale dla wielu lokalnych inwazja koreańskich spółek stanowi zagrożenie z powodu nierównej konkurencji — twierdzi Damian Kaźmierczak, wiceprezes i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, dodając, że Koreańczycy nie mają jednak w Polsce rozbudowanych struktur wykonawczych i szybko ich nie stworzą, a realizację zdobytych kontraktów będą prawdopodobnie zlecać polskim podwykonawcom.
Koreańskie firmy uczestniczą w Polsce nie tylko w projektowaniu CPK czy realizacji inwestycji dla Orlenu — budują także spalarnię odpadów w Warszawie i dostarczają jej tramwaje.