Dokąd wiedzie Neostrada?

Andrzej J. Piotrowski
opublikowano: 2004-09-06 00:00

TP obniżyła znacznie opłatę za łącza symetryczne. Chyba więc dostrzega problem. Ba! Musi, bo to zwiększy jej przychody.

Kiedy w wakacje ubiegłego roku Telekomunikacja Polska wpadła na pomysł, że użytkownicy internetu potrafią korzystać z komputera i sami sobie zainstalują Neostradę, a w konsekwencji zauważalnie obniżyła jej ceny, zdawało się, że wreszcie Polska stanie się internetową potęgą. Istotnie, wzrost liczby użytkowników techniki DSL jest znaczący: pod względem tempa — 21,8 proc., w I kwartale 2004 roku zajęliśmy — według danych Point Topic — 11. miejsce na świecie. Liczba użytkowników szerokopasmowego dostępu do internetu w Polsce, według Ministerstwa Infrastruktury, wynosi 450 tys. i jest wiele głosów, że są to szacunki zaniżone, bo nie uwzględniają „rozpajęczeń”. Według Telekomunikacji Polskiej, z jej ADSL na koniec I kwartału korzystało 164 tys. użytkowników. Z SDI korzystało nadal jeszcze 80 tys., choć TP przekonuje ich, by przesiedli się na Neostradę. Do końca roku liczba użytkowników dostępu szerokopasmowego w TP ma się podwoić.

W porównaniu

Na kraj wielkości Polski są to jednak śmieszne wskaźniki upowszechnienia. W ojczyźnie internetu w lipcu 2004 z szerokopasmowego dostępu korzystało 51 proc. użytkowników domowych, czyli około 63 milionów osób (szacunek: Nielsen//NetRatings). Stopa przyrostu w stosunku do poprzedniego roku wyniosła 47 proc., podczas gdy liczba użytkowników łączy wąskopasmowych malała w tempie 13 proc. rocznie. Warto też pamiętać, że pojęcie „szerokopasmowy” w USA pojmowane jest bardziej dosłownie niż w Polsce.

Słabości dostępu

Polscy operatorzy, w tym Telekomunikacja Polska, zgodnie ze światowym trendem obniżają ceny usług dostępowych. Ale, z wyjątkiem oferty Dialogu, są one niewspółmiernie drogie do możliwości nabywczych Polaków. W cenach nominalnych, według raportu opublikowanego w marcu przez firmę Quantum-Web, uśredniona cena dostępu do internetu za pasmo 512 kb/s wyniosła 74,51 euro (czyli około 330 zł) miesięcznie. W tym porównaniu oferowana przez TP Neostrada 640/64 za 226,90 złotych wypada tanio (przy podpisaniu cyrografu na 12 miesięcy cena spada jeszcze do 139,25 złotych dla osób fizycznych). Niestety jest kilka „ale”. Zasadniczym jest to, że porównywanie cen nominalnych nie ma sensu, podobnie jak w przypadku telefonii komórkowej. Do innych „ale” należy wąziutki „up-load”, czyli pasmo skierowane do internetu, brak własnego numeru IP oraz poziom koncentracji, czyli na jak wielu użytkowników TP dzieli całość pasma. Niestety, w tym zakresie regulamin operatora nie przewiduje dla użytkownika żadnych praw — jak wypadnie, tak będzie.

„Pogłębianie” internetu

Problem w upowszechnianiu internetu leży także po drugiej stronie — treści. Poza wielkimi serwisami atrakcyjność tej sieci polega na tym, że można w niej znaleźć prawie każdego: warsztat samochodowy na osiedlu, fryzjera na sąsiedniej ulicy oraz sprawdzić, co się dzieje we własnym domu. Tak to wygląda w USA. W Polsce dla małych nie ma miejsca. Powód? Jak zwykle ten sam — cena.

TP właśnie przeprowadziła znaczną redukcję opłat za łącza symetryczne, czyli takie, które pozwalają na wprowadzanie informacji do internetu. A więc chyba dostrzega problem. Ba, musi oceniać, że obniżka ceny zwiększy jej przychody. Paradoks polega jednak na tym, że nawet już po redukcji cen w TP 1 Mbit/s kosztuje kilka razy drożej niż wyprowadzenie ruchu za granicę.