Duży wybór, mało chętnych

Magdalena Kot
opublikowano: 2005-06-07 00:00

Spółdzielnie mieszkaniowe, które powinny wymienić najwięcej okien i drzwi na nowe, są zbyt biedne, aby zaciągać na ten cel kredyty.

Większość osiedli budowanych w latach 60., 70. i 80. wymaga remontu. W złym stanie technicznym znajduje się zwłaszcza stolarka budowlana. Jej jakość decyduje oczywiście o bezpieczeństwie i komforcie lokatorów, jednak coraz częściej zakup nowoczesnych okien i drzwi jest też traktowany jak inwestycja, zmniejszająca koszty eksploatacji budynków.

Wybrańcy

Niestety na realizację tego rodzaju inwestycji z własnych środków stać nielicznych. Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe mogą skorzystać z dostępnych na rynku kredytów. Wiele banków oferuje np. pożyczki termomodernizacyjne, dofinansowywane przez Bank Gospodarstwa Krajowego, ale nie są one dostępne dla wszystkich.

— Nasz bank nie ma obecnie w ofercie kredytu termomodernizacyjnego z premią BGK. Jednak wymianę stolarki możemy sfinansować w ramach kredytu adresowanego do spółdzielni mieszkaniowych. Nasz bank nie ma natomiast specjalnej oferty dla wspólnot mieszkaniowych — tłumaczy Jacek Balcer z Banku Przemysłowo-Handlowego.

Z kolei ING Bank Śląski ma w swojej ofercie kredyt termomodernizacyjny, który może być wykorzystany na wymianę okien przez spółdzielnie. Jednak i w tym przypadku oferta nie jest dostępna dla wspólnot mieszkaniowych.

— Jedynym dostępnym produktem kredytowym dla wspólnot jest w naszym banku, przeznaczony specjalnie dla nich, kredyt inwestycyjny. Można go wykorzystać na dowolne cele remontowe i modernizacyjne, realizowane w obrębie nieruchomości wspólnej, lub na uzupełnienie środków zgromadzonych w ramach funduszu remontowego — tłumaczy Hubert Kifner z ING Banku Śląskiego.

Za biedni

Oczywiście i wspólnoty, i spółdzielnie mają do dyspozycji jeszcze wiele propozycji opracowanych przez inne banki. Jednak korzystają z nich w ograniczonym zakresie. Trudno się temu nie dziwić, skoro według specjalistów wykonanie prac remontowych z wykorzystaniem zewnętrznych źródeł finansowania jest korzystne, bo pozwala szybko przeprowadzić prace remontowe, zaś spłata kredytu nie jest uciążliwa, dzięki uzyskanej oszczędności energii. Przede wszystkim jednak udzielone przez bank wsparcie ma chronić lokatorów. Pożyczka zmniejsza zjawisko stałego dofinansowywania właścicieli budynków poprzez stałe zwiększanie wpłat na fundusz remontowy.

Zdaniem Jacka Szczecińskiego, radcy prawnego Unii Spółdzielców Mieszkaniowych, skłonność spółdzielni do finansowania wszelkich inwestycji, w tym wymiany okien i drzwi, z własnych środków wynika ze swego rodzaju tradycji.

— Kredyt to ostateczność, która kosztuje. Obecnie liczba inwestycji realizowanych przez spółdzielnie jest bardzo niska z powodu bardzo trudnej sytuacji spółdzielni w naszym kraju. Z jednej strony budżet państwa stale zmniejsza dotacje dla tych podmiotów, a z drugiej — koszty eksploatacji budynków rosną — mówi Jacek Szczeciński.

Według niego, spółdzielnie nie korzystają z kredytów, bo ich na to nie stać.

— Każdy kredyt zarówno termomodernizacyjny, jak i inwestycyjny jest obciążeniem, które dotyka zarówno spółdzielnię jak i jej mieszkańców. Trzeba pamiętać, że lokatorami budynków wymagających modernizacji, wzniesionych w latach 70., są w dużej mierze emeryci i renciści — mówi Jacek Szczeciński.

Również wspólnoty mieszkaniowe z oporami korzystają ze środków zewnętrznych, ale z trochę innych powodów. One po prostu mają środki na samodzielne wykonanie tego typu prac.

— Wspólnoty zwykle finansują wymianę stolarki z funduszy remontowych i eksploatacyjnych — mówi Zbigniew Nebratenko, prezes Zachodniopomorskiej Konfederacji Właścicieli Mieszkań i Wspólnot Mieszkaniowych.

Według niego, dobre efekty kredytów odczuwa się dopiero po pewnym czasie.