Niemal wszystkie inwestycje infrastrukturalne, na które Bruksela dała 67 mld EUR, wymają środowiskowych analiz. Damy radę?
Wczoraj Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, zapowiedział, że do końca tego roku będzie ogłoszonych 30 przetargów drogowych i drugie tyle w przyszłym roku. Przyśpieszenie jest możliwe, bo gotowe są wreszcie ustawy ułatwiające wykup gruntów i dostosowujące nasze prawo środowiskowe do unijnego.
Maciej Trzeciak, wiceminister środowiska, zapewnił, że nowe przepisy ekologiczne nie oznaczają wyrzucenia dotychczasowego drogowego planu do lamusa.
— W przypadku 67 mld EUR funduszy przyznanych nam przez Komisję Europejską na różnego rodzaju inwestycje, niemal 80 proc. projektów będzie wymagać przeprowadzenia analiz środowiskowych — podkreślił wiceminister.
Zapewnił, że jesteśmy w stanie je wykonać. Powołujemy właśnie dyrekcję środowiskową i wprowadzamy dwuetapową analizę środowiskową, ale skracamy jej wykonanie z obecnych 180 dni do 105.
— Prawo środowiskowe i program Natura 2000 to nie system zakazów uniemożliwiających inwestycje. To system ochrony określonych gatunków roślin i zwierząt, by inwestycje nie zagrażały ich istnieniu — podkreśla Maciej Trzeciak.
Ekoprawa nie należy demonizować, bo jego przestrzeganie nie oznacza braku inwestycji, lecz inwestowanie w taki sposób, by jak najmniej szkodzić środowisku.