Eksporterzy mięsa idą na Zachód

Igor Nowak
opublikowano: 1999-11-10 00:00

Eksporterzy mięsa idą na Zachód

JEDNAK EKSPORTUJEMY: Do Włoch trafia 88 proc. naszego eksportu, kraje byłego ZSRR kupują jedynie 9 proc., a 3 proc. kierujemy do USA — mówi Andrzej Szot, prezes ZM Małaszewicze. fot. MP

Po stracie rynków wschodnich firmy mięsne rywalizują przede wszystkim na rynku krajowym. Szanse na eksport na Zachód mają jedynie 22 zakłady spośród kilku tysięcy.

Kryzys rosyjski zmniejszył eksport większości polskich spółek mięsnych. Na razie uprawnienia do handlu z Unią Europejską ma zaledwie 22 z około 5 tys. producentów i przetwórców mięsa czerwonego.

Po wycofaniu się z Rosji, gdzie Zakłady Mięsne Małaszewicze kierowały 40 proc. produkcji, firma rozpoczęła sprzedaż mięsa do Włoch i Stanów Zjednoczonych.

— Dzięki partnerowi włoskiemu udało się wprowadzić nasze produkty na rynek Unii Europejskiej — mówi Andrzej Szot, prezes ZM Małaszewicze.

Zdecydowanie większa firma — ZPM Białystok — wysyła za granicę zaledwie 5 proc. produkcji. Większość, bo aż 2/3, trafia na Wschód. Pozostałe wyroby wysyłane są do UE i USA. Przed kryzysem rosyjskim spółka eksportowała około 40 proc. produkcji.

Wiktor Stanisławski, członek zarządu Animexu, jest przekonany, że spółka wkrótce będzie eksportować 30 proc. produkcji, podobnie jak przed kryzysem.

— Obecnie 2/3 eksportu wysyłamy do UE. Kryzys rosyjski wymusił skierowanie produktów na bardziej wymagające rynki. Nie wszystkie polskie firmy sprostały tym wymaganiom — twierdzi Wiktor Stanisławski.

Morliny docelowo chcą sprzedawać 30 proc. wyrobów na rynkach zagranicznych. Teraz eksport sięga 15 do 20 proc. produkcji firmy.

—Wymagania weterynaryjne i higieniczne nie są jedynymi barierami eksportu do Unii Europejskiej. Na jego rozmiar mają wpływ także duże koszty produkcji w Polsce. Powodują one wzrost cen naszych wyrobów, a jest to także istotny hamulec eksportowy— twierdzi Tomasz Mocarski, rzecznik prasowy Morlin.

Mirosław Szulc, prezes Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa, jest przekonany, że niewielka sprzedaż na rynku unijnym wynika ze słabej jakości polskich produktów, wysokich ceł oraz restrykcyjnych norm weterynaryjnych.