- Zobowiązania spółki, które mogą być wymagalne, to 1,3 mld zł. Chcielibyśmy pozyskać co najmniej taką kwotę, żeby nie być zmuszonymi do sprzedawania majątku trwałego – mówił podczas kwietniowego walnego zgromadzenia Elektrimu Wojciech Piskorz, prezes spółki.

Przegłosowano wtedy prywatną emisję do 100 mln akcji, głównie głosami Zygmunta Solorza-Żaka, kontrolującego 78,4 proc. kapitału wycofanej w 2008 r. z giełdy spółki. Teraz okazuje się, że pieniędzy z emisji w najlepszym razie będzie kilkanaście razy mniej, niż chciał prezes.
Do akcjonariuszy Elektrimu, którzy złożyli deklaracje popytu w ramach oferty prywatnej, w poniedziałek trafiły umowy objęcia akcji. Wynika z nich, że cenę emisyjną ustalono na 1,01 zł, a więc jeden grosz powyżej minimum. Przy założeniu, że spółka wyemituje maksymalną możliwą liczbę akcji, czyli 100 mln, do kasy Elektrimu wpłynie więc zaledwie 101 mln zł.
Prezes Elektrimu we wtorek nie odpowiedział na nasze pytania o cenę emisyjną i to, w jaki sposób spółka zamierza teraz pokryć ewentualne zobowiązania, głównie wobec skarbówki, domagającej się setek milionów złotych zaległego podatku dochodowego.
- Nie komentuję - mówi Wojciech Piskorz.
Przypomnijmy, że drobni inwestorzy próbują zablokować emisję - część z nich złożyła pozew w sprawie uchylenia uchwały o podniesieniu kapitału wraz z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa i teraz czeka na rozstrzygnięcie sądu.
Drobni uważają, że emisja ma służyć nie tyle pozyskaniu pieniędzy, co umożliwieniu Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi przejęcia pełnej kontroli nad spółką. Kapitał Elektrimu dzieli się obecnie na 83,77 mln akcji, po rejestracji nowej emisji twórca Cyfrowego Polsatu może więc przekroczyć próg 90 proc. w akcjonariacie, co pozwoli mu na ogłoszenie przymusowego wykupu pozostałych papierów spółki.
W czwartek akcjonariusze Elektrimu po raz kolejny zbiorą się na walnym zgromadzeniu. Tym razem mają zdecydować o powołaniu biegłego rewidenta, który dokona wyceny majątku spółki .Według zapowiedzi Wojciecha Piskorza z poprzedniego walnego drobni akcjonariusze mieli poznać wycenę jeszcze w kwietniu, ale do tego nie doszło.