Wyceniana na ok. 70 mln zł na GPW grupa Elektrotim – zajmująca się m.in. instalacjami elektrycznymi – zakończyła wtorkową sesję pod kreską. Wpływ na to mogły mieć dwie istotne informacje: rezygnacja prezesa Ariusza Bobera z przyczyn osobistych oraz sprzedaż spółki zależnej Procom System.
Zamiast giełdy wykup menedżerski
Elektrotim rozpoczął budowę grupy od Procomu System w 2007 r. – rok wcześniej ten drugi miał 9,7 mln zł przychodów i 0,6 mln zł zysku netto, a wartość transakcji wyniosła 4 mln zł za 100 proc. udziałów (po podniesieniu kapitału w 2013 r. udział spadł do 90,91 proc.).
Przez lata Elektrotim planował wprowadzić tę spółkę na GPW, ale powstrzymywała go m.in. jej zbyt mała skala. W 2019 r. ogłosił więc przegląd opcji strategicznych, w rezultacie którego 12 grudnia sprzedał udziały 16 osobom, w tym menedżerom Procomu System.
– Przegląd opcji strategicznych spowolniła pandemia koronawirusa. Wspólnie z doradcami analizowaliśmy różne opcje i oferty, a za najkorzystniejsze uznaliśmy negocjowanie tej złożonej przez menedżerów Procomu. Uwzględniając rosnący koszt zarządzania grupą oraz brak synergii i ograniczone od lat przepływy operacyjne pomiędzy grupą a Procomem, uznaliśmy kontynuację takiego stanu za mało efektywną. Szczególnie w okresie zwiększonego zapotrzebowania na kapitał obrotowy w grupie – komentuje Artur Więznowski, członek zarządu Elektrotimu.

Miliony z akcji i dywidendy
Cena sprzedanego pakietu 90,9 proc. akcji wyniosła 9,09 mln zł, co oznaczałoby mniej więcej 2,5-krotny wzrost wartości spółki przez kilkanaście lat. Przez lata Elektrotim otrzymywał jednak dywidendę – np. w latach 2016-18 6,3 mln zł.
– Z wyników Procomu korzystaliśmy na bieżąco, wypłacając dywidendę. Wynegocjowaliśmy korzystną ofertę mimo trudnej sytuacji na rynku oraz niedużego zysku netto Procomu w 2021 r. – poniżej 200 tys. zł – i ujemnego wyniku w trzech pierwszych kwartałach tego roku. Do wartości akcji należy doliczyć 2,16 mln zł wypłaconej z kapitału rezerwowego dywidendy, co razem daje 11,25 mln zł wpływów i pozwala wycenić spółkę na ok. 12,4 mln zł. To liczba bardzo zbliżona do jej wartości księgowej – mówi Artur Więznowski.
Elektrotim podkreśla, że nie zakończył przeglądu opcji strategicznych, co zapewnia mu przestrzeń do kolejnych ruchów (w grupie są jeszcze kupione w 2012 r. Zeus oraz w 2017 r. Ostoya DataSystem). Najpierw chce jednak uwzględnić kierunki rozwoju i zmianę w struktury grupy w przygotowywanej strategii na lata 2023-25. Planuje ogłosić ją na przełomie stycznia i lutego.
„Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki Procomu System – w 2021 r. i pierwszych trzech kwartałach 2022 r. – oraz stosunek uzyskanych wpływów do kapitalizacji transakcja wydaje się lekko pozytywna. Warto jednak zwrócić uwagę, że w poprzednich latach – przed 2021 r. – Procom generował po 2-3 mln zł wyniku netto, a jego rentowność była raczej stabilna i wyższa niż pozostała działalność grupy” – komentuje w raporcie analitycznym Krzysztof Pado z DM BDM.
Nowy rozdział Procomu System
Artur Wójcikowski, prezes spółki Procom System, podkreśla, że doszło do wykupu menedżerskiego bez wsparcia inwestora instytucjonalnego. W rękach zespołu jest ok. 73 proc. akcji, a reszta należy do kilku inwestorów indywidualnych.
– Inicjatorem złożenia oferty był szeroko rozumiany zespół zarządzający, który dostrzega potencjał długoterminowego rozwoju spółki. Zamierzamy kontynuować przyjętą w 2021 r. strategią skupiającą się na perspektywicznych rozwiązaniach w zakresie systemów automatyki, hydrologii [system ochrony ryb Neptun komercjalizowany na świecie – red.], IT oraz robotyki – mówi Artur Wójcikowski.
Obecną strukturę udziałową uznaje za docelową w średnioterminowej perspektywie, ale w przyszłości nie wyklucza żadnego scenariusza w zakresie otwarcia się na inwestorów. 2021 r. spółka zakończyła z 34,5 mln zł przychodów i 2 mln zł EBITDA, w porównaniu do odpowiednio 40,3 mln zł i 4,8 mln zł rok wcześniej.
– Nie uzyskiwaliśmy synergii z obecności w grupie, dlatego wyjście z niej nie wpłynie na nasze przychody ani wyniki. W krótkiej perspektywie nie spodziewamy się dynamicznego wzrostu – stwierdza Artur Wójcikowski.
