Enter Air wciąż leci na giełdę

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2015-09-20 22:00

Spółka odwołuje ofertę publiczną, ale to tylko formalność. Zadebiutuje, gdy poprawią się nastroje inwestorów.

Największa w Polsce czarterowa linia lotnicza odwołała ofertę publiczną i jednocześnie podtrzymała zamiar wejścia na Giełdę Papierów Wartościowych. Decyzja o odwołaniu wynika z Kodeksu spółek handlowych, zgodnie z którym termin zapisów na akcje nie może być dłuższy niż trzy miesiące od dnia otwarcia subskrypcji. Ten termin upływa 22 września. W związku z odwołaniem oferty wszystkie złożone zapisy na akcje tracą ważność, a wpłaty inwestorów zostaną zwrócone w ciągu siedmiu dni roboczych.

CZAS NA ZASTANOWIENIE:
CZAS NA ZASTANOWIENIE:
Enter Air, którego dyrektorem generalnym jest Grzegorz Polaniecki, przyjmował zapisy na akcje inwestorów indywidualnych do 30 czerwca.
Marek Wiśniewski

— Planujemy wejście na GPW jak najwcześniej, gdy tylko warunki będą sprzyjające, ale trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi. Opóźnienie nie ma wpływu na zakup samolotów, który chcemy sfinansować z oferty. Wszystko przebiega zgodnie z planem, pierwsza maszyna dotrze pod koniec 2017 r., kolejne w latach 2018-21 — mówi Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air.

Linia zamierza odświeżyć flotę, która obecnie składa się z 17 boeingów 737, o sześć maszyn tego producenta. Pieniądze z giełdy miały zostać przeznaczone na przedpłaty, wynoszące 15 proc. ceny katalogowej (średnio 370 mln zł za maszynę). Spółka miała pecha z terminem zapisów na akcje. Na początku lipca wybuchł kryzys w Grecji, a tydzień później nastąpiły zawirowania w Chinach. Nastroje inwestorów giełdowych były złe. Wydarzenia w Grecji nie zaszkodziły jednak czarterowej linii.

— Kryzys w Grecji w pewnym sensie nam służy, bo ten kraj stał się jeszcze bardziej popularnym kierunkiem wyjazdów wakacyjnych Polaków. Egipt natomiast, który przez zamachy terrorystyczne, stracił na znaczeniu, nie był dla nas istotnym kierunkiem — mówi Grzegorz Polaniecki. © Ⓟ