CCC opóźni debiut na giełdzie internetowego sklepu eobuwie.pl. Wszystko przez złą koniunkturę na parkiecie.
— Koniunktura się pogorszyła, trochę nas to wystraszyło i zawiesiliśmy ją na jakiś czas: rok, może półtora czy dwa lata. Myślę, że ta spółka będzie dużo więcej warta — mówi Dariusz Miłek, założyciel CCC.
CCC zakładało, że pieniądze z IPO byłyby przeznaczone na rozwój, w tym na ekspansję rynkową i rozbudowę logistyki. Po ofercie miało pozostać głównym akcjonariuszem. Pomimo powiązań udziałowych oferta internetowego sklepu nie ma zbyt wiele wspólnego z marką CCC i sprzedaje głównie obuwie marek znanych na całym świecie. Inwestycja w sklep miała być odpowiedzią na rewolucję, którą przechodzi handel. Spółka przygotowała także „pomost” między sklepami stacjonarnymi a internetowymi — tak zwany omnichannel. Są to całkowicie „realne” sklepy, choć wewnątrz niewiele przypominające tradycyjne. Nie ma bowiem półek z produktami, a jedynie tablety do przeglądania oferty sklepu. Można wybrać interesujące obuwie, a — jak informuje spółka — w ciągu trzech minut dostaniemy dany model do przymierzenia.
Wprowadzona została także usługa esize.me, która pozwala dobierać odpowiednio dopasowane buty za pomocą skanu stopy 3D. W kierunku mobile rozwija się także i samo CCC. W ramach rozwoju e-commerce planowane jest uruchomienie CCC online. Eobuwie chce w kwietniu uruchomić Modivo, czyli aplikację do sprzedaży odzieży. Spółka planuje też inwestycje w magazyny logistyczne w Zielonej Górze. W roku 2019 w rozwój logistyki i IT grupa CCC zamierza zainwestować co najmniej 100 mln zł.