Zanim pandemia zaatakowała świat, faktorzy notowali co roku dwucyfrowe wzrosty. W 2020 r. było inaczej, bo branża urosła zaledwie o 3 proc. Jednak pierwsze półrocze tego roku pokazuje, że stare dobre czasy wróciły.

Wszystko sprzyja
Polski Związek Faktorów (PZF) informuje o 24-procentowym wzroście rynku w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2021 r. Faktorzy w tym czasie sfinansowali faktury krajowych przedsiębiorstw na łączną kwotę 167,4 mld zł. Obsługują już blisko 21 tys. podmiotów, które przekazały im 10 mln faktur.
– Widzimy, że do przedpandemicznych poziomów sprzedaży bardzo szybko wróciły duże przedsiębiorstwa, które generują większość wzrostu notowanego przez rynek faktoringowy. Firmy z sektora MŚP nie zwiększają swoich obrotów tak intensywnie – mówi Paweł Kacprzak, członek zarządu BNP Paribas Faktoring.
Duże zainteresowanie faktoringiem w ostatnich miesiącach odnotowuje także Bibby Financial Services.
– Przedsiębiorcy zwracają coraz większą uwagę na utrzymanie płynności finansowej. Spada ich tolerancja w zakresie opóźnień w płatnościach. To efekt nie tylko pandemii, ale i wejścia w życie ustawy antyzatorowej – mówi Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży w Bibby Financial Services.
Zdaniem Michała Pawlika, prezesa firmy Smeo, pandemia nie przeszkodziła branży faktoringowej w rozwoju.
– Przedsiębiorcy potrzebowali wsparcia finansowego, a pomoc rządowa nie zawsze była wystarczająca. Natomiast banki zaostrzyły swoje polityki kredytowe, więc o finansowanie było trudniej. Do tego firmy zaczęły lepiej rozumieć istotę faktoringu. Dzięki niemu mogą przecież uniknąć ryzyka zatorów płatniczych i poniekąd uniezależniają się od kontrahentów, ponieważ nie muszą czekać na przelewy od nich – mówi Michał Pawlik.
Rynkowi faktoringu sprzyja też program gwarancji spłaty limitów faktoringowych oferowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
– Został on przedłużony do końca roku, co na pewno pomaga w utrzymaniu dotychczasowych limitów w przypadku firm, które najbardziej boleśnie odczuły wpływ pandemii – mówi Paweł Kacprzak.
– Ten instrument pomocowy ma ogromny wpływ na szerszą dostępność faktoringu dla małych i średnich przedsiębiorstw – wtóruje mu Tomasz Rodak.
Zabezpieczenie eksporterów
Z danych ZPF wynika, że z faktoringu najczęściej korzystają przedsiębiorstwa produkcyjne i dystrybucyjne.
– Takie firmy działają w warunkach znaczącego wzrostu cen, dlatego potrzebują więcej gotówki do wykorzystania na bieżącą działalność. Dzięki temu mogą szybko i łatwo regulować własne zobowiązania, a także oferować kontrahentom atrakcyjne warunki współpracy – mówi Konrad Klimek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF.
Zainteresowanie faktoringiem rośnie także w budowlance.
– Ten sektor wystrzelił i rozwija się bardzo dynamicznie, a z czegoś musi ten wzrost finansować. Oprócz budowlanki obserwujemy wzrost zainteresowania faktoringiem wśród przedstawicieli branży transportowej, a także szeroko pojętego biznesu internetowego – mówi Michał Pawlik.
Jeśli chodzi o rodzaje faktoringu, niezmiennie najbardziej popularną formą jest jego niepełna wersja, czyli bez przejęcia ryzyka braku zapłaty.
– To tradycyjne finansowanie faktur sprzedażowych z odroczonym terminem płatności. Mikro i małe firmy mają zdecydowanie najłatwiejszy dostęp właśnie do tej wersji – mówi Michał Pawlik.
Dużym zainteresowaniem cieszy się też ostatnio faktoring eksportowy. Zainteresowanie nim w pełnej opcji, czyli z przejęciem ryzyka, zwiększyło się aż o 49 proc. Natomiast faktoring eksportowy niepełny wzrósł o 25 proc.
– Czyli mamy intensywny wzrost eksportu, ale z przejęciem przez firmę faktoringową ryzyka niewypłacalności odbiorców – zauważa Paweł Kacprzak.
Dodaje, że to dlatego, że sytuacja na rynkach zagranicznych wygląda bardzo różnie. Wywiadownie gospodarcze przewidują wzrost liczby upadłości, choćby w Niemczech.
– Nasi klienci chcą się przed tym ryzykiem zabezpieczyć – mówi Paweł Kacprzak.
Rośnie także zainteresowanie finansowaniem zakupów, czyli faktoringiem odwrotnym.
– Dotyczy to szczególnie firm z branży szeroko pojętego przetwórstwa tworzyw sztucznych oraz budowlanej. Surowiec pojawiający się w sprzedaży często jest na wagę złota, dlatego wygrywa ten, kto ma gotówkę i szybko może go zamówić – tłumaczy Tomasz Rodak.