W czwartek oglądaliśmy prawdziwą panikę. Ucierpiały szczególnie kursy spółek małych i średnich. Spadki rekordzistów sięgały w trakcie sesji nawet 30 proc. Wydaje się, że wpływ na to miał po części kalendarz handlu. Brak sesji w środę sprawił, że goniliśmy inne spadające kolejny dzień rynki. W takiej atmosferze wsparcie na poziomie 3465 na wykresie WIG20 zostało przełamane luką, otwierając drogę do ruchu w okolice 3150 pkt.
Fed wszedł do akcji w ostatniej chwili