W tym roku pośrednik zamierza potroić wartość kredytów hipotecznych i stworzyć własną sieć. Na razie pracuje tylko dla Getin Banku. Na razie...
W sierpniu 2004 r. byli menedżerowie byłego GE Banku Mieszkaniowego założyli w Łodzi pośrednika kredytowego o wdzięczniej nazwie Fiolet. Wygląda na to, że pomysł wypalił. W pierwszym kwartale Fiolet udzielił 472 klientom kredytów hipotecznych za 70,5 mln zł. To 37 proc. kredytów hipotecznych udzielonych w pierwszej części roku przez Getin Bank, dla którego pośrednik pracuje.
— Założyliśmy udzielenie w tym roku na rzecz Getin Banku kredytów hipotecznych na 280 mln zł (trzykrotnie więcej niż w 2004 r.). Już wykonaliśmy 25 proc. planu, a druga połowa roku zwykle jest lepsza — mówi Jacek Kaczmarek z Fioletu.
Fiolet zamierza też wprowadzić produkty innych firm.
— Prowadzimy rozmowy o sprzedaży produktów ubezpieczeniowych, kart kredytowych, kredytów inwestycyjnych dla małych firm — wylicza Jacek Kaczmarek.
Równocześnie spółka cały czas rozbudowuje sieć placówek. Na koniec pierwszego kwartału w 150 miastach miała 370 współpracujących agentów. Do końca roku jej sieć sprzedaży ma wzrosnąć do tysiąca punktów.
— Chcemy otworzyć 10-12 placówek w najważniejszych miastach Polski. Będą koordynowały pracę regionalnych punktów. Inwestujemy też w systemy informatyczne. Dzięki nim już możemy udzielać w ciągu kilkunastu minut kredytów gotówkowych. Niebawem pozwoli nam to usprawnić udzielanie kredytów hipotecznych — podkreśla Jacek Kaczmarek.
Dodaje, że Fiolet przekroczył już próg rentowności, ale ze względu na czekające go inwestycje nie będzie miał na koniec roku jeszcze dodatniego wyniku netto.