Posiedzenia Komitetu Stabilności Finansowej (KSF) mogą być oznaczone literą „M” lub „K”. W pierwszym przypadku roztrząsane są kwestie makroekonomiczne. Gdy na zaproszeniu na zebranie KSF jest litera „K”, wiadomo, że chodzi o spotkanie kryzysowe. W niedzielny wieczór KSF zebrał się raczej pod znakiem „K”, o czym świadczą niezwykła pora, dzień oraz okoliczności. Posiedzenia zwoływane są na wniosek jednego z członków: szefa NBP, ministra finansów, przewodniczącego KNF lub prezesa BFG. Tym razem inicjatywa mogła wyjść od wszystkich instytucji. Powodem jest sytuacja wokół banków Leszka Czarneckiego: Getin Noble i Idea Banku.

Bank tonuje emocje
Pokłosiem afery podsłuchowej w KNF, która wybuchła w miniony wtorek po publikacji stenogramów rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, byłym przewodniczącym komisji, jest gwałtowny spadek kursu akcji obydwu banków, co z pewnością martwi ich władze. Sen z powiek spędza im jednak ruch w oddziałach odnotowany w ostatnich dniach. Getin długo był typowym bankiem depozytowym, gotowym więcej zapłacić za oszczędności klientów. Płacił więcej, bo udzielał droższych, bardziej ryzykownych kredytów. W ostatnich dwóch latach jednak powoli zmieniał strategię depozytową, schodząc stopniowo z ceną lokat, żeby za nie nie przepłacać. Była to trudna operacja, gdyż Getin nie ma komfortu, jaki mają inne duże banki, które mogą cieszyć się z tzw. osadów, czyli wolnych środków, trzymanych przez klientów na nieoprocentowanych kontach.
Getin znacząco zmienił strukturę bilansu, ale dopiero zaczął budować bazę rachunków osobistych. Za zdecydowaną większość funduszy musi płacić. Na koniec półrocza z tytułu detalicznych depozytów terminowych bank winien był klientom 26,7 mld zł. Wartość osadów wynosiła 10,6 mld zł. W Milllennium, banku porównywalnej wielkości, stosunek ten wynosi 14,5 mld zł na lokatachterminowych do 28,5 mld zł na rachunkach bieżących. Getin musiał obniżać ceny ostrożnie, by oprocentowanie nie zniechęcało klientów do zakładania depozytów.
— Zarządzanie płynnością w spokojnych czasach nie jest łatwe, a co dopiero wtedy, kiedy pojawia się kryzys — mówi osoba zbliżona do banku.
Klient Getinu, deponent, jest wrażliwy na złe wiadomości o swoim banku. Kiedy we wrześniu ubiegłego roku bank zaraportował dużą stratę w pierwszym półroczu, pojawiły się medialne spekulacje, m.in. w jednej z dużych gazet, że jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Z naszych informacji wynika, że w ciągu tygodnia klienci wycofali z lokat 600 mln zł. Wydaje się, że przy prawie 40 mld zł nie jest to duża kwota, ale dla banku, dla którego w pokojowych warunkach zarządzanie płynnością stanowi wyzwanie, w warunkach frontowych jest poważnym problemem.
Gwarancje od NBP
Historia sprzed roku brzmi jak opowieść z dreszczykiem. Obecnie Getin przeżywa prawdziwy horror. Wystarczy wpisać jego nazwę w przeglądarce internetowej, żeby od razu natrafić na poradniki, czy pieniądze w tym banku są bezpieczne. Na hasło „Getin kolejki” wyszukiwarka „wypluwa” kilkanaście tytułów tekstów na ten temat ze zdjęciami i relacjami wideo.
Wczoraj przedstawiciele banku kontaktowali się z mediami, prosząc o umiar w relacjonowaniu sytuacji wokół banku i niepodgrzewanie nastrojów. Artur Klimczak, prezes Getinu, przekonywał, że bank jest w pełni sprawny operacyjnie, na bieżąco realizuje wszystkie wypłaty. Przypomniał też, że ma gwarancje NBP uruchomienia wsparcia płynnościowego w razie potrzeby.
W nocy z niedzieli na poniedziałek KSF wydał komunikat, że „Narodowy Bank Polski zadeklarował gotowość natychmiastowego uruchomienia wsparcia płynnościowego w celu zapewnienia obsługi zobowiązań wobec klientów”. Komitet wysłuchał przedstawicieli Getinu oraz Idei. Zapewnił też: „Wszystkie instytucje tworzące Komitet Stabilności Finansowej potwierdziły, że system finansowy jest stabilny. Jednocześnie prowadzą bieżący monitoring sytuacji i są gotowe do podjęcia niezbędnych działań wspierających stabilność systemu bankowego w ramach swoich kompetencji”.
Gwarancje płynnościowe obejmują też Idea Bank. Ma on ponaddwukrotnie mniejszą sumę bilansową niż Getin, ale dysproporcja między osadami a depozytami jest daleko większa. Na lokatach terminowych bank miał na koniec czerwca 17,4 mld zł i 1,7 mld zł na kontach osobistych. Oprocentowanie lokat należy do najwyższych na rynku. Idea, która jest bankiem dla przedsiębiorców, gros finansowania czerpie od klientów detalicznych.
Na koniec półrocza zobowiązania obu banków wobec osób fizycznych wyniosły 54,4 mld zł.