Goldman Sachs Asset Management preferuje waluty z Ameryki Południowej oraz Europy Środkowej i Wschodniej, powiedział w wywiadzie dla Bloomberga zarządzający obligacjami z rynków wschodzących Salman Niaz. Te regiony są znaczącymi producentami surowców, a w notowaniach pochodzących z nich walut widoczna jest premia za ryzyko, uzasadniał specjalista. Wśród przeważanych przez Goldman Sachs AM walut znalazły się złoty i węgierski forint, które dzięki więzom handlowym powinny według niego korzystać na ożywieniu gospodarczym w strefie euro.
Instytucja w mniej optymistycznych barwach postrzega tymczasem perspektywy walut gospodarek azjatyckich, które opierają się na eksporcie towarów przemysłowych do krajów rozwiniętych. Zdaniem specjalisty gospodarki emerging markets powinny dobrze znieść podwyżki stóp Fedu, a to dzięki poprawiającemu się globalnemu otoczeniu makroekonomicznemu. Według niego polityka banku zostanie zaostrzona w tym roku trzykrotnie, jednak dopiero szybsze od oczekiwań tempo podwyżek będzie oznaczało zawirowania rynkowe.
