Amerykańska instytucja wciąż oczekuje, że światowy benchmark ropa Brent osiągnie w przyszłym kwartale poziom 67,50 USD za baryłkę, a wzrost napędzany będzie zdrowym popytem i podażą przez OPEC i jego sojuszników, takich jak Rosja.

Szacunki Goldmana są o około 7 proc. wyższe niż obecne poziomy cen.
Według Goldmana, inwestorzy niepokoją się zbyt mocno o globalny wzrost gospodarczy. Stopień załamania oczekiwań dotyczących globalnego wzrostu jest nieuzasadniony, a straty w produkcji w 2019 r. są już większe niż przewidywano.
Producenci core-OPEC przyjmują strategię szokowania i lęku, a także przekraczają swoje zobowiązanie odnośnie redukcji wydobycia - napisali analitycy w raporcie.
Surowiec Brent, będący punktem odniesienia dla ponad połowy światowej ropy, w środę handlowany był w Singapurze na poziomie 62,95 USD za baryłkę. Ceny są nadal o około 27 proc. niższe niż osiągnięte w październiku, kiedy były najwyższe od czterech lat.
Poprawa fundamentów ropy naftowej znajduje odzwierciedlenie w zapasach, które wykazują większy niż sezonowy spadek, ocenia Goldman.
Instytucja pozostaje jednak "ostrożna" w prognozach cenowych na drugą połowę 2019 r., ponieważ oczekuje spadku krańcowych kosztów produkcji.
