Gospodarka nieco przyhamowała. Po huraoptymizmie, jaki przyniosły marcowe dane o zatrudnieniu, przyszedł czas na zimny prysznic ze strony producentów i sprzedawców. Zdaniem ekspertów, wyjątkowo słaba statystyka może być tylko wypadkiem przy pracy, bo w tym roku nie powinno zabraknąć dobrych informacji z gospodarki. Sytuacja na rynku pracy wciąż się poprawia, rosną dochody Kowalskiego i nie brakuje mu zakupowego optymizmu. Lepiej też wiedzie się naszym partnerom zagranicznym, a eksporterzy wciąż raportują wzrost zamówień. Do tego dokładać się będzie coraz mocniej program 500+, który też da solidny impuls do wzrostu. Na razie jednak nie ma co marzyć o takiej dynamice PKB jak pod koniec ubiegłego roku, a początek tego roku powinien przynieść nieco niższe tempo rozwoju.
— Skoro dynamika PKB w czwartym kwartale poprzedniego roku została zrewidowana przez GUS w górę — do 4,3 proc. r/r z 3,9 proc., może ostatecznie się okazać, że PKB w pierwszym kwartale wzrósł o około 3,8-4,0 proc. — komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Kolejne miesiące mogą zaś przynieść dalsze ochłodzenia koniunktury, co widać po oczekiwaniach przedsiębiorców. Bank centralny sprawdził ich nastroje i po dobrych ocenach początku roku prognozy na drugi kwartał są już ostrożniejsze i zakładają, że biznes będzie się kręcił nieco gorzej. Nie zmienia to przekonania większości analityków, że najpóźniej pod koniec roku gospodarka znów wrzuci czwarty bieg.
Ważne dane
0,5 proc. O tyle wzrosła produkcja przemysłowa w marcu w porównaniu z ubiegłym rokiem…
0,8 proc. …a o tyle zwiększyła się sprzedaż detaliczna.