Na rynku usług audytorsko-doradczych w skali globalnej i na rynku krajowym jest Wielka Czwórka, a za nią przepaść. W Polsce ten dystans jest nawet większy: o ile na dojrzałych rynkach średni gracze mają przychody mniej więcej siedmiokrotnie mniejsze od kwartetu Deloitte, EY, KPMG i PwC, o tyle na naszym rynku są przeciętnie dziesięciokrotnie mniejsi. Mniejsza skala pozwala im jednak na chwalenie się dynamicznym wzrostem.

Grant Thornton, który w tym roku celebruje 25 rocznicę powstania (zaczynał w 1993 r. jako Wielkopolska Grupa Audytingowa), w ostatnim roku finansowym,zakończonym w czerwcu, zanotował 25-procentowy wzrost przychodów, do 71 mln zł.
— Po pierwszych 10 latach działalności mieliśmy 13 mln zł przychodów, teraz w jeden rok zwiększyliśmy biznes o 14 mln zł — mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thorntonie.
Na wzrost przychodów złożyły się tak akwizycje, jak i rozwój organiczny.
— W ciągu ostatniego roku przejęliśmy spółkę Edisonda, specjalizującą się w projektowaniu narzędzi cyfrowych i badaniu doświadczenia klientów, a także zespół doradczy firmy F5 i zespół audytorski Continuum. To zapewniło nam 40 proc. wzrostu przychodów — mówi Tomasz Wróblewski.
Reszta to zasługa rozwoju organicznego. Grant Thornton 40 proc. przychodów czerpie z outsourcingu finansowo-księgowego oraz outsourcingu płac i kadr. Niemal jedna czwarta przychodów pochodzi z audytu (m.in. dzięki wprowadzonemu obowiązkowi rotacji audytorów liczba spółek giełdowych, badanychprzez Grant Thorntona, wzrosła z 24 do 31), a reszta z działalności podatkowej i z doradztwa. To przychody z usług doradczych skoczyły w ubiegłym roku najbardziej.
— Rozszerzyliśmy biznes m.in. o doradztwo i outsourcing w zakresie RODO, a teraz uruchamiamy doradztwo, związane z cyberbezpieczeństwem. Obecnie w naszej firmie pracuje 540 osób, o 80 więcej niż rok wcześniej — mówi Tomasz Wróblewski.
Wywodzący się z Poznania Grant Thornton zamierza w tym roku utrzymać dwucyfrową dynamikę wzrostu przychodów. Rozgląda się za spółkami, które mógłby przejąć.
— Dwa kierunki wydają się szczególnie atrakcyjne. Pierwszy to firmy, zajmujące się doradztwem technologicznym, które mogłyby uzupełnić naszą ofertę, a jednocześnie dzięki nam dotrzeć do nowych klientów. Drugi to mniejsze firmy audytorskie, którym w wyniku zmian regulacyjnych wzrosło ryzyko prowadzenia biznesu — biegli, zwłaszcza w przypadku najbardziej atrakcyjnych Jednostek Zainteresowania Publicznego, ponoszą teraz większa odpowiedzialność, co może skłaniać mniejszych audytorów do szukania wsparcia większych firm — mówi Tomasz Wróblewski.