„Bankomaty wjeżdżają do huty” — pisaliśmy pół roku temu, gdy w Luma Investment usadowiła się menedżerska ekipa Jakuba Karnowskiego, byłego prezesa PKP. Luma, której głównym aktywem jest m.in. Huta Łaziska i spółki produkujące komponenty dla branży motoryzacyjnej, to wehikuł należący do Radosława Miśkiewicza, jednego z najbardziej tajemniczych, ale też zamożnych biznesmenów znad Wisły, kolega Karnowskiego z czasów szkolnych. Teraz relacja obu panów wchodzi w nową fazę — inwestycyjną, daleko poza hutę. Karnowski i spółka mają już plan, jak inwestować dziesiątkami milionów wolnej gotówki w Lumie. Idą dwutorowo — nie zapominając o przemysłowej nodze, stawiają fundusz specjalizujący się w inwestycjach w start-upy z dziedziny m.in. data science i blockchain (kryptowaluty).



— Inwestujemy prywatne pieniądze, co pozwala nam na dużą niezależność w kształtowaniu strategii, krótki proces decyzyjny i pełną elastyczność co do okresu inwestycji — mówi Jakub Karnowski, prezes Luma Investment, anonsując pierwszą perełkę w portfelu Lumy, czyli Coinfirm.
Cena czystości
Według informacji „PB”, Luma wyłożyła 3 mln zł, wyceniając Coinfirm kilkanaście mln zł. Skąd takie kwoty za narzędzie, o którym szeroka publika nie słyszała i zapewnie nie usłyszy? Coinfirm działa na styku dwóch gorących tematów: bezpieczeństwa i kryptowalut. To firma z siedzibami w Warszawie i Londynie (akcelerator Level39), dostarczająca analizy z zakresu przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i prześwietlania klientów, dysponujących kryptowalutami w technologii blockchain, np. bitcoinem. Wśród partnerów Coinfirmu są już wywiadownie gospodarcze, takie jak Bisnode oraz twórcy cyfrowej waluty dash. W tym roku Coinfirm ma świetną passę: został partnerem PwC Startup Collider oraz inicjatywy MIT Enterprise Forum wspieranej przez PKO BP. Na radar Lumy trafił m.in. za sprawą Tomasza Cichowicza, nowego partnera, który kilka tygodni temu sprzedał kalifornijskiemu inwestorowi swoje Printelize, tworzące oprogramowanie dla branży druku 3D. — Jako były startupowiec chcę wykorzystać doświadczenia z rynku venture capital dla stworzenia funduszu o ponadprzeciętnej wartości niefinansowej, tzw. smart money — deklaruje Tomasz Cichowicz.
Widełki w chmurach
Coinfirm to dopiero początek inwestycyjnych planów Lumy na ten rok. Radosław Miśkiewicz oraz menedżerowie nie zakładają sobie maksymalnej kwoty inwestycyjnej w 2017 r. 30 mln zł? Ten poziom może zostać szybko przebity, skoro widełki przy pojedynczej transakcji to 0,5-20 mln zł.
— Koncentrujemy się na inwestycjach w spółki zajmujące się zastosowaniem data science w telemedycynie, fintechu i internecie rzeczy. Finansujemy się z własnych pieniędzy, a wielkość budżetu inwestycyjnego na ten rok uzależniamy od liczby ciekawych firm. Obecnie szykujemy kolejne dwie inwestycje w tym obszarze — podkreśla Jakub Karnowski.
Luma dopina właśnie umowę z młodą spółką z sukcesami, budującą algorytm optymalizacji zakupu przestrzeni w chmurach publicznych oraz negocjuje inwestycję w firmę rozwijającą technologie geolokalizacyjne. Nie przestaje też restrukturyzować swojej „starej” nogi, wycenianej na 0,5 mld zł. W 2016 r. produkcyjne i hutnicze spółki Lumy wykazały wyniki ponad plany. W tym roku ta część grupy też może mieć swoje pięć minut: coraz bliżej happy endu są bowiem prace nad innowacyjnymi żelazostopami, które mają stać się nowym standardem przy produkcji części motoryzacyjnych.