…i polowanie na Gołębia

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2014-06-16 00:00

Władze spółdzielni twierdzą, że to nie one, ale syndyk powinien tłumaczyć się przed prokuratorem.

Do śledztwa w sprawie nieprawidłowości w działaniu Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (ŚSM) jej zarząd się nie odnosi. Z informacji „PB” wynika, że też złożył donos w prokuraturze — na byłego syndyka ŚSM, Krzysztofa Gołębia. Zarzuca mu m.in. przywłaszczenie dokumentów spółdzielni i niegospodarność. Chodzi głównie o zapłatę 184,5 tys. zł za wycenę majątku ŚSM już po tym, jak sąd, na wniosek zarządu, zdecydował o wstrzymaniu likwidacji masy upadłości. Zlecenie dla firmy Realexperts.pl (łącznie miało być warte 369 tys. zł) nosi datę 3 kwietnia 2014 r., a postanowienie o wstrzymaniu likwidacji — 14 marca 2014 r.

Budowa apartamentowca Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Grzybowskiej w Warszawie  [FOT. WM]
Budowa apartamentowca Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Grzybowskiej w Warszawie [FOT. WM]
None
None

— Wydanie postanowienia o wstrzymaniu likwidacji nie wpływało na czynności dotyczące wyceny majątku. Sędzia komisarz zatwierdził sprawozdania z mojej działalności, tym samym zatwierdzając i ten wydatek — odpiera zarzuty Krzysztof Gołąb. „PB” ustalił tymczasem, że prezesem Realexperts.pl jest Justyna Surowiecka, była dyrektor z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w której pracował też… Krzysztof Gołąb (więcej o nim w ramce obok). Syndyk zapewnia, że nie miało to wpływu na wybór spółki, ale decydowało to, że wycenę przeprowadzi Tomasz Kotrasiński, udziałowiec Realexperts.pl i „jeden z najlepszych biegłych w kraju”, z którym Gołąb współpracował przy innych upadłościach. — Nigdy nie byłem ani kolegą, ani znajomym pani Surowieckiej, a od czasu zakończenia pracy w ARiMR w 2005 r. nie mam z nią żadnych kontaktów — zapewnia Krzysztof Gołąb.

Zarząd ŚSM nie tylko zawiadomił prokuraturę, ale też — gdy spółdzielnia była jeszcze w upadłości — wielokrotnie występował o odwołanie Gołębia z funkcji syndyka. Zarzucał mu m.in., że jeszcze jako tymczasowy nadzorca sądowy przygotował nierzetelne sprawozdanie, w którym zawyżył wartość zobowiązań

ŚSM o kilkanaście milionów złotych. — Jako tymczasowy nadzorca sądowy nie otrzymywałem wszystkich żądanych dokumentów od zarządu spółdzielni, a na przygotowanie sprawozdania miałem bardzo mało czasu — odpowiada Krzysztof Gołąb.

 

Bardzo ważna osoba

Krzysztof Gołąb jest nie tylko syndykiem, ale również adwokatem, od lat kojarzonym ze środowiskiem PSL. Był m.in. dyrektorem biura posła tej partii Aleksandra Bentkowskiego, jego wspólnikiem i asystentem (gdy Bentkowski był szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa). Doradzał Markowi Sawickiemu, gdy ten był ministrem rolnictwa, zasiadał też w radach nadzorczych Agencji Nieruchomości Rolnej i spółkach, w których udziały mają ARiMR i Agencja Rynku Rolnego. Jego nazwisko pojawia się też na tzw. taśmach PSL, ujawnionych przez „PB” w lipcu 2012 r., a opisujących nadużycia działaczy PSL w spółkach rolniczych związanych z resortem rolnictwa. Władysław Łukasik, były szef Agencji Rynku Rolnego, wspomina o Krzysztofie Gołębiu jako o „bardzo ważnej osobie w tym układzie”. Rok temu „Rz” ujawniła, że jako syndyk Poldimu zatrudnił (z pensją 20 tys. zł miesięcznie) brata Władysława Łukasika — Tadeusza, z którym razem zasiadali w radzie nadzorczej spółki zbożowej Elewarr.