W październiku 2025 r. do Polski sprowadzono z zagranicy ponad 85,1 tys. używanych samochodów osobowych i dostawczych (o DMC do 3,5 t). To o prawie 9 proc. mniej niż rok wcześniej – wynika z zestawienia przygotowanego przez IBRM Samar. Spadek ten przełożył się na wyniki całego roku: po 10 miesiącach łączny import wyniósł niewiele ponad 811 tys. aut, czyli o 1,3 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2024 r.
Mniej starych osobówek i dostawczaków
Październik przyniósł obniżkę zarówno w segmencie samochodów osobowych, jak i – po raz pierwszy od ponad dwóch lat – aut dostawczych. Import osobówek zmniejszył się o 9,4 proc. (do 76,9 tys.), natomiast dostawczych o 4,5 proc. (do 8,2 tys.). Jak zauważa Karolina Topolova, prezes AURES Holdings, operatora sieci AAA AUTO, to wyraźny sygnał, że popyt hamuje po obu stronach rynku.
– Spadek zainteresowania autami z importu dotyczy już nie tylko klientów indywidualnych, ale również firm, które dotychczas aktywnie uzupełniały swoje floty, wykorzystując auta używane. Mimo, że średni wiek sprowadzanych samochodów wciąż przekracza 12 lat, widać pozytywną tendencję: rośnie udział pojazdów młodszych, a maleje liczba najstarszych, powyżej 10 lat – mówi Karolina Topolova.
Gorzej od europejskiej średniej
Średni wiek sprowadzanych pojazdów ustabilizował się na poziomie 12,4 roku. Nadal dominują samochody benzynowe (średni wiek 12,8 r.). Struktura wiekowa jednak się zmienia: liczba aut starszych niż 10 lat spadła o 11,7 proc. r/r, a w przedziale 6–10 lat wzrosła o 24,2 proc. Co więcej, import najmłodszych samochodów (do 2 lat) zwiększył się o 14,8 proc.
Mimo tych pozytywnych sygnałów wciąż trafia do nas wiele pojazdów mocno wyeksploatowanych. Polska nadal pełni rolę śmietnika Europy i pozostaje jednym z najstarszych rynków motoryzacyjnych w UE. Średni wiek samochodów osobowych w Polsce wynosi obecnie prawie 15 lat, podczas gdy średnia dla krajów UE to nieco ponad 12 lat. W niektórych państwach różnice są jeszcze bardziej widoczne – w Austrii średni wiek aut to 9,3 roku, a w Belgii 9,9 roku.
Niemieckie źródło
Nieprzerwanie największym dostawcą samochodów do Polski pozostają Niemcy, z udziałem ponad 52 proc. w całym imporcie. W 2025 r. sprowadzono stamtąd już 422,7 tys. aut. Na kolejnych miejscach uplasowały się Francja (84,5 tys.) oraz USA (64,2 tys.), które umocniły się w pierwszej trójce, notując wzrost o 12,1 proc. rok do roku. Zaskakuje też rekordowy przyrost importu z Litwy (+21,6 proc.), przy jednoczesnym spadku dostaw ze Skandynawii: z Norwegii (-21,2 proc.) i ze Szwecji (-23,7 proc.).
Wśród najpopularniejszych marek niezmiennie prowadzi Volkswagen, zarówno jako najczęściej sprowadzana marka osobowa, jak i lider modelowy dzięki Golfowi (18,7 tys.). W segmencie aut dostawczych prym wiedzie Renault Master.
Diesel trzyma się mocno
Czy ten lekki odwrót od sprowadzania mocno wyeksploatowanych aut odmieni polski rynek? Niezbyt szybko. Na rynku wtórnym wciąż dominują samochody z silnikami benzynowymi (50 proc.) i diesla (44 proc.), podczas gdy hybrydy i elektryki stanowią zaledwie ok. 4 proc. oferty – wynika z analizy bazy danych Carfax, obejmującej ponad 23 mln pojazdów w Polsce.
Średni wiek samochodów benzynowych i diesli wynosi po 16 lat, jednak różnice w przebiegach są znaczące. Diesle mają średnio 274 tys. km, z czego 85 proc. jest, według Carfax, obarczonych ryzykiem, że samochód jest powypadkowy, albo cofnięto w nim licznik. Auta z silnikami benzynowymi mają średnio 176 tys. km przebiegu, a podobne ryzyko dotyczy 75 proc. z nich.
Aż 70 proc. używanych diesli pochodzi z importu, podczas gdy wśród benzynowych ten odsetek wynosi 50 proc.
– Diesle, najczęściej sprowadzane z zagranicy, wciąż są mocno obecne dzięki dużej podaży pojazdów z Niemiec, Belgii i Francji, gdzie ten napęd jest wypychany przez zmiany regulacyjne i rosnące znaczenie elektromobilności – mówi Robert Lewandowski z Carfax Polska.
Choć import samochodów do Polski spada, a rynek wtórny stopniowo się modernizuje, bo coraz częściej sięgamy po młodsze, lepiej utrzymane pojazdy , obraz polskiej floty nadal pozostaje ponury. Mocno przeterminowane diesle, często z niepewnego źródła, wciąż stanowią istotny segment rynku, co odbija się zarówno na bezpieczeństwie, jak i środowisku.
