Indeks WIG 20 wzrośnie co najmniej do 1250 pkt

Marek Knitter
opublikowano: 2003-01-06 00:00

Dariusz Nawrot, analityk z BM BPH PBK, uważa, że indeks największych spó- łek WIG 20 może do końca tygodnia wzrosnąć do 1250 pkt. Na ewentualne dalsze wzrosty należy poczekać aż do rozstrzygnięcia konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a Irakiem.

Początek roku na GPW charakteryzował się niskimi obrotami i niewielką aktywnością inwestorów. Zmiany indeksów również nie były znaczące. W piątek pojawili się jednak pierwsi duzi inwestorzy.

— Początek roku na warszawskiej giełdzie przyniósł spadki. Dopiero po wzrostach na europejskich parkietach nastroje inwestorów znacznie się poprawiły. Impulsem do bardziej aktywnego kupowania akcji stało się również opublikowanie danych z sektora wytwórczego w USA, które okazały się znacznie lepsze od oczekiwań — uważa Dariusz Nawrot.

Dodaje jednak, że ostatnie wzrosty zarówno na giełdach światowych jak i w Polsce poprzedzone były znacznymi spadkami. Inwestorzy krajowi obawiali się, że z nowym rokiem koniunktura na rynkach zagranicznych się nie poprawi. Kiedy jednak nastąpiło odbicie indeksów w zachodniej Europie, również na naszym parkiecie inwestorzy ruszyli do zakupów.

— W piątek nastąpiło silne odbicie indeksu WIG 20. Aktywność inwestorów, szczególnie na początku notowań, była znacząca. Duzi inwestorzy rozpoczęli właśnie kupowanie akcji. W tej sytuacji znacznie wzrastają oczekiwania pozostałych graczy na dalsze wzrosty — zauważa Dariusz Nawrot.

Według analityka z BM BPH PBK, obecnie na rynkach światowych będzie rosło napięcie. Inwestorzy czekają na jednoznaczne rozstrzygnięcie konfliktu Stanów Zjednoczonych z Irakiem.

— W dłuższej perspektywie wybuch wojny nie będzie miał dużego wpływu na rynek giełdowy. Jednak po ewentualnym ustaleniu terminu rozpoczęcia działań ofensywnych wojsk amerykańskich należy spodziewać się silnych wahań — mówi Dariusz Nawrot.

Według ostatnich informacji napływających z USA wybuch wojny w styczniu wydaje się mało prawdopodobny. Dlatego rosną oczekiwania na wystąpienie także w tym roku tzw. efektu stycznia, czyli wzmożonych zakupów akcji w pierwszym miesiącu roku. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, na jaką skalę i na jak długo.

— Wzrosty na polskim rynku nie będą poparte konkretnymi danymi makroekonomicznymi. Będą mieć raczej podłoże w pozytywnych oczekiwaniach co do sytuacji gospodarczej. Dlatego spodziewam się, że w tym tygodniu będą kontynuowane wzrosty — ocenia Dariusz Nawrot.

Głównymi lokomotywami wzrostów w jego ocenie będą walory firm z sektora telekomunikacyjnego i informatycznego. Należy zwrócić szczególną uwagę na akcje TP SA, Comarchu, Prokomu i Computerlandu.

— Dla TP SA i Comarchu ważne były wyniki za III kwartał, które były dobre. Rynek spodziewa się, że także IV kwartał dla tych firm był udany. Z kolei wzrostowi cen akcji Prokomu pomoże przejęcie Softbanku, zwiększające szanse na podpisanie korzystnych kontraktów z PKO BP czy PZU — wylicza analityk BM BPH PBK.

Ze względu na zagrożenie upadłością należy wręcz unikać akcji Szeptela i Apeximu. Ostrożnie i z rozwagą należy podchodzić też do akcji BRE — po ogłoszeniu, że wyniki za 2002 r. nie będą najlepsze, akcje banku spadły. Jednak należy spodziewać się, że władze BRE będą próbowały poprawić sytuację i wizerunek, dając inwestorom pozytywne informacje.