Internetowe akcje idą w górę
Po obecnej hossie analitycy przewidują bolesne załamanie rynku
GWIAZDY: Nieznane kilka lat temu firmy internetowe przeżywają historyczne pięć minut. America Online np. włączona została niedawno do indeksu giełdy nowojorskiej Standard & PoorŐs 500.
Właściciele akcji firm internetowych stali się w ciągu kilku miesięcy bogaczami. Nic dziwnego, że inwestorzy na świecie kupują wszystko, co ma jakiś związek z globalną siecią. Część analityków przepowiada, że skończy się to wkrótce jednym wielkim krachem.
Kilka tygodni temu komentator telewizji CNBC porównał spekulacje na akcjach spółek internetowych do najsłynniejszych,,bąbli” inwestycyjnych w historii ludzkości, m.in. do afery z cebulkami tulipanów w Holandii w XVII wieku. Ich ceny najpierw poszybowały w górę o kilkaset procent, a potem gwałtownie spadły, powodując przepadek wielu fortun.
Fortuna w jeden dzień
Inwestorzy nie przestraszyli się jednak i dalej kupują akcje firm internetowych. Ameryka osza- lała.
Tuż po świętach Bożego Narodzenia gwałtownie zyskały na wartości akcje firm, które wydały komunikaty związane z Internetem. Nieznana nikomu spółka Active Apparel Group, zajmująca się produkcją i sprzedażą odzieży sportowej, podskoczyła w ciągu dnia z 1,25 USD do 11,5 USD, czyli o 920 proc., a wydawca katalogów z rozkładami lotów SkyMall — z 12,56 do 35,56 USD, tj. prawie o 300 proc.
SkyMall ogłosiła, że jej sprzedaż za pośrednictwem Internetu wzrosła w 1998 r. o 600 proc. Inwestorzy kupujący akcje SkyMall nie przejmowali się tym, że wartość elektronicznej sprzedaży spółki to jedynie 2,1 mln USD (7,25 mln zł), zaledwie trzy procent całości obrotów.
Powody do radości mają także posiadacze akcji najbardziej znanych firm z branży. Nikogo nie dziwi już, że kurs akcji America Online rośnie po kilka procent dziennie. W poniedziałek spółka ogłosiła, że podczas świątecznego sezonu zakupów wartość jej sprzedaży internetowej wyniosła 1,2 mld USD (4,1 mld zł). Największa księgarnia internetowa świata — Amazon.com, w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożała o 13 tys. proc.
Internetową gorączkę wykorzystują małe firmy wchodzące na rynek. Spółki mające w nazwie słowa ,,com”, ,,net” lub ,,web” sprzedają się jak świeże bułeczki. Stało się ostatnio regułą, iż podczas pierwszych notowań zarobek na nich wynosi 50-100 proc.
Komputer kontra telewizja
Najwięksi specjaliści od rynku kapitałowego pytani o przyczyny internetowego szaleństwa rozkładają ręce, wypowiadając coraz częściej jedynie słowo incredible (niewiarygodny).
Wiadomo, że do poświątecznej gorączki zakupów akcji firm internetowych przyczyniła się firma konsultingowa Boston Consulting Group. Według niej, obroty handlu elektronicznego osiągną w tym roku 13 mld USD (44,8 mld zł), a w przyszłym wzrosną do 30-40 mld USD (103,5-138 mld zł).
Tuż przed świętami w czasopiśmie finansowym ,,BarronŐsŐŐ ukazał się z kolei artykuł, w którym Mary Meeker, analityk Morgan Stanley Dean Witter, bardzo optymistycznie oceniła przyszłość takich firm, jak America Online, Amazon.com, Yahoo oraz internetowego domu aukcyjnego eBay. Meeker, uważana za jednego z najbardziej wpływowych analityków Wall Street, twierdzi, że Internet stanie się równie wpływowym medium jak telewizja i odbierze jej — podobnie jak radiu i prasie — część reklamodawców.
Już teraz kapitalizacja domu maklerskiego Charles Schwab, największej w USA instytucji dokonującej obrotu papierami wartościowymi za pomocą Internetu, po ostatnim wzroście kursu akcji wynosi już około 25,5 mld USD (88 mld zł) i przewyższa kapitalizację banku inwestycyjnego Merrill Lynch, co — zdaniem obserwatorów — jest znakiem czasów.
Krach jest blisko
— To największa spekulacyjna bańka, jaką kiedykolwiek zobaczymy w naszym życiu — ocenia obecną internetową gorączkę Rick Berry, dyrektor działu analiz firmy J.P. Turner & Co.
Zdaniem BerryŐego, spółki internetowe są w rzeczywistości warte jedynie 30 proc. obecnej ceny, a w ciągu najbliższych 12 miesięcy ceny większości akcji spadną do poziomów, po których sprzedawano je w ofertach publicznych. Według Ricka BerryŐego, ludzie będą w panice pozbywać się tych papierów, podobnie jak teraz panicznie się na nie rzucają.
Już ostatnie miesiące pokazały, że na akcjach firm internetowych można było również wiele stracić. Podczas załamania giełdy między połową lipca a początkiem września kursy akcji firm działających w branży Internetu spadły o ponad 30 proc. W tym czasie inne akcje spadły ,,jedynie” o 19 proc.