W ostatnim tygodniu Eurostat opublikował stopy bezrobocia w krajach Unii Europejskiej. Nie były to niestety dobre wieści dla Starego Kontynentu. W środę pisaliśmy, że bezrobocie bije kolejne rekordy, bo w listopadzie odsetek osób bez pracy sięgnął 11,8 proc. i jest najwyższy od dwóch dekad.



Amerykański serwis Business Insider bardziej jednak zaniepokoił się tabelką dotyczącą młodych osób. W tym przypadku sytuacja jest wręcz dramatyczna, a Joe Weisenthal, czołowy publicysta portalu, określił ten słupek w zestawieniu Eurostatu jako "najbardziej przerażające liczby w Europie". Trudno się z tym nie zgodzić.
Bez pracy jest ponad połowa młodych Hiszpanów i Greków, choć w ich przypadku ostatnie dane pochodzą z września. Wysokie bezrobocie jest także we Włoszech, Portugalii i na Słowacji. Polska zbliża się w danych Eurostatu do poziomu 30 proc. młodych osób na bezrobociu. Oazą są Niemcy, Holandia i Austria, gdzie zanotowano w tej grupie wiekowej bezrobocie poniżej 10 proc.
Kiedyś sporo pojawiało się publikacji z poradami dla starszych pracowników, którym grozi bezrobocie, bo na rynek wpływa "świeża krew". Teraz chyba trzeba zmienić trend i raczej doradzać młodym, którym bezrobocie nie tyle grozi, co już dobrało się do gardeł.
Powody ekstremalnego bezrobocia wymienia się od dawna. Jest ich wiele, są różne. W kwestii edukacji chodzi m.in. o coś w rodzaju zaklętego kręgu. Młodzi skarżą się na państwo, że oszukuje oferując niewłaściwe wykształcenie, państwo narzeka na rynek, politykę uczelni i podejście studentów, a biznes wskazuje na problem młodych, bo brakuje im tego czy owego, a przede wszystkim tzw. miękkich umiejętności.
I tak nie widać perspektyw na lepszą przyszłość dla tych, którzy tego chyba najbardziej potrzebują.