Metawersum to zamknięta w internecie rzeczywistość, łącząca takie aspekty technologiczne, jak wideokonferencje, gry, kryptowaluty, VR, media społecznościowe czy transmisje na żywo. Mimo że nadal jest to dość nowy wynalazek i nie wiadomo, jak się rozwinie, wiele spółek traktuje go jako przyszłość ludzkich interakcji i komunikacji. Nie jest on bowiem wytworem jednego producenta - grą kompatybilną z konkretnym rodzajem urządzenia. Kluczem do powstania wirtualnego świata na miarę oczekiwań jest współpraca spółek zaangażowanych w jego rozwój.
Niektórzy błędnie łączą metawersum bezpośrednio z grami, komunikatorami lub platformami streamingowymi. Ideę jaka rzeczywiście przyświeca twórcom nowego wirtualnego świata dobrze obrazuje nazwa “Web3” - ma być on trzecim internetem, nową wirtualną rzeczywistością. Oparta na technologii blockchain będzie zdecentralizowana, a to oznacza, że wszyscy jej uczestnicy będą musieli ze sobą współpracować.
Tworzą awatar w którejś z gier z wirtualnego świata, moglibyśmy go użyć np. na konferencji odbywającej się za pośrednictwem Microsoft Teams. Po kupnie za kryptowaluty biletu w jednym z metawersowych sklepów Amazona, jako awatar udalibyśmy się również na koncert zespołu muzycznego, gdzie moglibyśmy kupić koszulkę w formie NFT - ten krótki przykład na to, jak mógłby wyglądać dzień spędzony w metawersum pokazuje, dlaczego inwestorzy zacierają ręce na myśl o idących za tym zyskach. Zdecentralizowana natura angażuje spółki z wielu sektorów, a to zwiększa szanse zarobku na akcjach. Kluczem jest wybór odpowiednich instrumentów, które zapewnią dostatecznie dobrą ekspozycję na zyski z “nowego świata”.
Fundusze na razie za oceanem
Pierwszym ETF bazującym na spółkach inwestujących w metawersum był Roundhill Ball Metaverse. Zarządzający obecnie ponad 500 mln USD notowany jest na New York Stock Exchange. Większość aktywów fundusz to spółki zaangażowane w rozwój wirtualnego świata od strony technicznej - producentów oprogramowania i komponentów komputerowych.
O chęci założenia podobnego ETF poinformowała inwestorów firma ProShares. Zarządzająca największym funduszem opartym na kontraktach na bitcoinie dopiero pod koniec grudnia 2021 r. wystąpiła z wnioskiem o akceptację metawersowego ETF, a ekspozycja na bogatych klientów zainteresowanych nowymi technologiami może zapewnić wystarczający napływ pieniędzy.
Nieco szybsze od ProShares okazały się kanadyjskie fundusze. Około miesiąc temu notowania rozpoczęły Evolve Metaverse ETF oraz Horizons Global Metaverse ETF. Pierwszymi wyborami Evolve’a były walory amerykańskich producentów gier. Horizons natomiast naśladuje kurs indeksu Solactive Global Metaverse, składający się ze spółek technologicznych spoza Stanów Zjednoczonych, głównie z Chin, Japonii i Wielkiej Brytanii.

Produkt i portfel
Mimo że wydaje się to tylko kwestią czasu, w Europie nadal nie istnieje fundusz ETF inwestujący w spółki związane z metawersum. Instrumentem najbardziej do niego zbliżonym, który wkrótce rozpocznie notowania, będzie Metaverse and Gaming Index ETP. Ten produkt strukturyzowany ma opierać się na indeksie składającym się z producentów platform blockchainowych, takich jak Decentraland. Valour, twórca tego ETP otrzymał już od szwedzkiego odpowiednika KNF pozwolenie na jego dystrybucje na rynkach europejskich. Nie wiadomo jeszcze, na jakiej giełdzie będzie on notowany.
Również zagadką jest data premiery portfela MetaverseLife, tworzonego przez eToro. Ma on się składać z kontraktów na akcjach i kryptowalutach, które zdaniem platformy inwestycyjnej będą świadczyć o przyszłości metawersum. Oprócz spółek odpowiedzialnych za rozwój wirtualnego świata od strony technologicznej portfel ma składać się z kontraktów na akcjach podmiotów, które przyczynią się do powszechnej adaptacji metawersum, czyli Amazona oraz Apple’a.
Po swojemu
Według twórców funduszy, produktów strukturyzowanych czy portfeli opartych na metawersum głównym czynnikiem opowiadającym się za ich atrakcyjnością jest dywersyfikacja aktywów oraz wiedza zarządzających. Większość z nich inwestuje jednak w te same spółki, a ich znajomość wirtualnego świata ogranicza się co najwyżej do kilku lat wstecz. Inwestor może więc spróbować samemu zbudować strategię i inwestować w akcje, w które inwestuje większość instytucji.
Walory Mety (dawnego Facebooka), Microsofta oraz Nvidii to stałe pozycje zarówno w metawersowych ETF, jak i innych instrumentach. Odpowiadają one nie tylko za produkcję oprogramowania, ale również sprzętu oraz komponentów wymaganych do korzystania z nowej technologii. Ze względu na to, jak zróżnicowana i uzupełniająca się jest ich oferta, te trzy spółki wskazywane są jako kluczowe do zrealizowania się wizji powstania “trzeciego internetu”.
Jeśli chodzi o inne amerykańskie walory, instytucje chętnie sięgają po akcje producentów gier platformowych. Roblox oraz Decentraland są częścią portfela eToro, inwestuje w nie również amerykański Roundhill ETF i kanadyjski Evolve Metaverse ETF. Roblox stworzył grę internetową, która z czasem ewoluowała w miejsce wirtualnych spotkań młodzieży. Decentraland natomiast pierwotnie był platformą do spotkań, na której gry pojawiły się nieco później. Liczba użytkowników obu serwisów rośnie, co stanowi o ich atrakcyjności inwestycyjnej.
Poza rynkiem USA zarządzający metawersowymi instrumentami najchętniej wybierają rynek chiński. Składnikiem każdego z funduszy są akcje Tencenta, firmy technologicznej produkującej gry i inwestującej w technologie internetowe. Niektóre instytucje wybrały również walory Huaweia oraz HTC.
Akcje Meta Platform (dawnego Facebooka) w IV kwartale 2021 r. były na siódmym miejscu w rankingu najchętniej kupowanych przez polskich inwestorów na platformie eToro.