Coroczne negocjacje płacowe w Japonii ponownie znalazły się w centrum uwagi po wypowiedzi prezesa Banku Japonii Kazuo Uedy. Podkreślił on, że bank centralny potrzebuje „nieco więcej danych”, aby ocenić, czy przedsiębiorstwa dotknięte amerykańskimi cłami będą w stanie dalej zwiększać wynagrodzenia. To właśnie trwały wzrost płac ma zagwarantować, że podwyżki stóp procentowych nie zahamują ożywienia gospodarczego.
Pomimo znaczących podwyżek w ostatnich latach realne dochody Japończyków wciąż maleją, ponieważ inflacja bazowa utrzymuje się powyżej celu Banku Japonii wynoszącego 2 proc. W tej sytuacji rosnące wynagrodzenia są kluczowe dla wzmocnienia konsumpcji, która stanowi fundament krajowej gospodarki.
Związki zawodowe walczą o podwyżki
Największa federacja związkowa Rengo, skupiająca około siedem milionów pracowników, domaga się podwyżek płac o 5 proc. lub więcej w 2026 roku. Taki sam postulat przedstawiła w poprzednim cyklu negocjacji, dążąc do największej od trzydziestu czterech lat dynamiki wzrostu wynagrodzeń.
Negocjacje płacowe w Japonii tradycyjnie rozpoczynają się pod koniec roku, kiedy związki przedstawiają projekty swoich żądań. Właściwe rozmowy ruszają na początku kolejnego roku, a finalne ustalenia ogłaszane są w marcu.
Firmy zmagają się z cłami i niedoborem pracowników
Przedsiębiorstwa eksportowe muszą liczyć się z narastającym wpływem wyższych amerykańskich ceł na japońskie towary, co może osłabiać ich wyniki finansowe w nadchodzących miesiącach. Mimo to bieżące dane pokazują, że wiele z nich radzi sobie z presją.
Rynek pracy pozostaje bardzo napięty. 72 proc. ankietowanych przez agencję Reuters firm zadeklarowało, że planuje w przyszłym roku podnosić wynagrodzenia w tempie zbliżonym do tegorocznego. Szczególnie duże braki kadrowe widoczne są w gastronomii.
Ekonomiści: kluczowe pytanie dotyczy skali wzrostu płac
Z listopadowego badania Japońskiego Centrum Badań Ekonomicznych wynika, że ekonomiści prognozują średni wzrost wynagrodzeń na poziomie 4,88 proc. w przyszłym roku. To więcej niż styczniowa prognoza na bieżące negocjacje, które ostatecznie zakończyły się wzrostem o 5,52 proc.
