Jawność cen dopiero się rozgrzewa

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2025-07-13 20:00

Ustawa nakładająca na deweloperów obowiązek publikowania cen nieruchomości już obowiązuje, ale pierwsze oznaki większej przejrzystości rynku pojawią się najwcześniej jesienią.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego jawność cen dotyczy na razie tylko marginesu oferty rynkowej
  • jak na wejście nowych przepisów przygotowywali się deweloperzy
  • w jaki sposób nowe prawo wpłynie na rynek
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

11 lipca weszła w życie ustawa o jawności cen domów i mieszkań. Nowe przepisy mają zapewnić klientom łatwy dostęp do informacji o kosztach zakupu nieruchomości, bez konieczności kontaktowania się z biurem sprzedaży. W praktyce oznacza to, że na stronie internetowej dewelopera trzeba jasno wskazać: cenę metra kwadratowego lokalu, koszt pomieszczeń przynależnych i miejsc postojowych oraz wszystkie dodatkowe opłaty związane z zakupem.

Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) podkreśla, że choć nowe prawo już weszło w życie, nie dotyczy nieruchomości, których sprzedaż rozpoczęła się przed 11 lipca. W tym przypadku czas na wdrożenie został wydłużony do 11 września 2025 r. W praktyce oznacza to, że na razie jawność dotyczy tylko marginesu oferty.

— Nie stanie się to z dnia na dzień. Nowe przepisy wymagają dostosowania systemów informatycznych, materiałów marketingowych i procedur sprzedażowych. To realne wyzwanie operacyjne, ale podchodzimy do niego z pełnym profesjonalizmem, bo wiemy, że zaufanie klientów buduje się na rzetelnej informacji — mówi Bartosz Guss, dyrektor generalny PZFD.

Z badania przeprowadzonego przez serwis Dompress.pl wynika, że deweloperzy chwalą nowe przepisy, a na ich wejście w życie przygotowywali się już od dłuższego czasu.

— Z perspektywy operacyjnej nowe prawo może wpłynąć na zmianę struktury zapytań kierowanych do deweloperów. Choć ich ogólna liczba może nieznacznie się zmniejszyć, z rynku w naturalny sposób zostaną wyeliminowane zapytania wyłącznie o cenę, czyli od osób, które nie są jeszcze zdecydowane na zakup konkretnej inwestycji. Większy odsetek kontaktów będzie pochodzić od klientów świadomych kosztów i realnie zainteresowanych innymi aspektami oferty, takimi jak lokalizacja, układ mieszkań, standard wykończenia czy dostępność udogodnień. Dla działów sprzedaży oznacza to większą efektywność pracy z leadami [osoby zainteresowane ofertą — red.] i lepsze dopasowanie komunikacji do potrzeb klienta — mówi Wojciech Wilhelm Zhang-Czabanowski, prezes Grupy Waryński.

Zdaniem Łukasza Šedoviča, dyrektora sprzedaży spółki Trust Investment, w dłuższej perspektywie jawność cen może pozytywnie wpłynąć na jakość obsługi klienta i wyrównać standardy działania w branży.

— Klienci będą mieli klarowne informacje, a co za tym idzie — mniejsze ryzyko nieprzyjemnych niespodzianek w późniejszych etapach transakcji. Dla deweloperów natomiast będzie to impuls do uporządkowania i ujednolicenia sposobu prezentacji ofert, co w konsekwencji może zwiększyć zaufanie do rynku pierwotnego — mówi Łukasz Šedovič.

Mateusz Bromboszcz, wiceprezes Atalu, jest przekonany, że obowiązek publikacji cen ofertowych na stronach nie spowoduje, że mieszkania potanieją.

— Choć nieco ułatwi to klientom pozyskiwanie informacji, to zmiana będzie neutralna rynkowo. To nie sposób prezentacji oferty decyduje o cenie ofertowej mieszkania, lecz koszty jego wytworzenia, w tym ceny gruntu i inne ważne składowe prowadzenia przedsięwzięć deweloperskich — mówi Mateusz Bromboszcz.