Jerzy Starak wchodzi na wschodnie rynki

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2002-04-23 00:00

Jarzy Starak, współwłaściciel Polpharmy, największej polskiej fabryki leków, przygotowuje się do ekspansji na rynkach wschodnich. Wkrótce otworzy fabrykę w Rosji. Nie oznacza to, że wycofa się z rynku krajowego. Przeciwnie — wkrótce zwiększy zaangażowanie w Polpharmie.

Znany polski biznesmen Jerzy Starak, szef Spectra Holding, nie zamierza rezygnować z inwestowania w branżę farmaceutyczną, nawet jeśli rządowe plany konsolidacji sektora farmacji wykluczą indywidualną prywatyzację Polfy Warszawa. Właśnie to przedsiębiorstwo biznesmen od dawna miał na celowniku i chciał je włączyć do swojej grupy. Działalność warszawskiej fabryki dobrze uzupełnia się z produkcją kontrolowanej przez niego Polpharmy, największej w branży firmy z kapitałem krajowym.

Inwestor nie zasypia gruszek w popiele. Za kilka miesięcy w Rosji zacznie działać jego nowa fabryka farmaceutyków. Projekt realizuje spółka Terpol, z którą Jerzy Starak jest związany kapitałowo oraz pełni w niej funkcję szefa rady nadzorczej.

— To projekt prowadzony równolegle, a nie zamiast przedsięwzięć w Polsce. W tym regionie Europy szukam firm z branży, które moglibyśmy kupić. To są tradycyjne rynki dawnego eksportu Polpharmy — mówi Jerzy Starak.

O tym, że polski biznesmen zamierza zwiększać zaangażowanie na polskim rynku, świadczy fakt, że niedługo odkupi udziały w Polpharmie od Prokomu. Niewykluczone, że swój pakiet będzie chciał także sprzedać niedługo Skarb Państwa.

Nie zmienia to faktu, że Rosja jest najszybciej rozwijającym się rynkiem europejskim. Szacuje się, że w tym roku ta gałąź rosyjskiej gospodarki może wzrosnąć o 25 proc., podczas gdy średnia światowa nie przekracza 10 proc.

Zdaniem szefa Spectry, konsolidacja krajowych podmiotów może skończyć się sukcesem tylko przy zachowaniu reguł wolnego rynku. Dlatego Polfa Lublin, którą chce przejąć grupa złożona ze Spectry oraz spółki Baxter-Terpol, powinna pozostać poza koncepcją łączenia z innymi zakładami.

— Projekt utworzenia jednego podmiotu ma duże szanse powodzenia, jeśli weźmiemy pod uwagę najwyżej trzy zakłady: Polfę Pabianice, Warszawa, Tarchomin. Lubelska firma nie pasuje do tego układu, tak jak nie pasuje tu spółka dystrybucyjna. Polfa Lublin produkuje głównie płyny infuzyjne, tak jak Terpol. To jest zupełnie inna oferta, która tylko niepotrzebnie rozbije specjalizację pozostałych fabryk — przekonuje Jerzy Starak.

Jego zdaniem, rozwój przedsiębiorstw państwowych ograniczają dwie kwestie.

— Po pierwsze, dobry menedżer i marketingowiec, po szkole zarządzania i sprzedaży przebytej w zachodniej firmie, nie przyjdzie pracować za małe pieniądze, a na większe wynagrodzenie nie pozwala ustawa kominowa. A druga sprawa to, słaba zdolność państwowych firm do autorestrukturyzacji — dodaje Jerzy Starak.

Tymczasem wiele polskich firm jest przekonanych, że największe zmiany mają już za sobą.

Być może dlatego dochodziło już do publicznych sporów między polskimi i zagranicznymi firmami z branży, dotyczących — krótko mówiąc — ich praw, przywilejów i obowiązków. Ostatnio importerzy nie mieli łatwego życia, nękani m.in. kontrolami GUC. Tymczasem właściciel Polpharmy jest przekonany, że jedni i drudzy mają też wspólne interesy, o które wspólnie powinni dbać. Stąd pojawił się pomysł utworzenia nowej organizacji farmaceutycznej przy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, która pomogłaby w zawarciu porozumienia między tymi środowiskami.