Dostawcy Jurwalda, producenta mrożonek, który chce konkurować z Hortexem, przez sąd i komornika chcą wyegzekwować od spółki należności za płody rolne. Jurwald jest im dłużny ponad milion złotych.
Madagier, toruńska firma handlująca płodami rolnymi, wystąpiła do sądu o egzekucję długu od chłodni Jurwald z Grudziądza. Producent mrożonek od sierpnia nie zapłacił 24 tys. zł za dostarczone surowce. W sumie tylko kilkunastu największym dostawcom producent mrożonek, który zapewniał, że chce konkurować z największymi firmami z branży, nie zapłacił ponad 1 mln zł.
Od grudnia, na wniosek rolnika z południa Polski, komornik stara się odzyskać od Jurwalda 200 tys. zł.
Inni rolnicy i firmy handlowe liczą, że pieniądze spłyną najpóźniej po podwyższeniu kapitału w Jurwaldzie. W lutym o 1,6 mln zł kapitał zamierza podnieść fundusz inwestycyjny Caresbac. Dariusz Zawadzki, radca prawny firmy Jurwald, odpowiada, że spółka nie wszystkim musi zapłacić — to rolnicy nie wywiązali się z umów kontraktacyjnych.
— Na 397 dostawców umowy zrealizowało tylko 3. Do końca lutego zamierzamy jednak uregulować 61 zaległych wpłat z bieżących wpływów spółki — zapewnia Dariusz Zawadzki.
— Płatność powinna nastąpić w ciągu miesiąca od dostarczenia zamówienia. Jednak za pierwszą partię warzyw od sierpnia do grudnia nie dostałem nawet złotego. Dlatego nie dostarczyłem pozostałej części kontraktu — mówi Marek Trawiński z Madagiera.
Wielu rolników było jednak mniej przezornych i dziś nie mogą odzyskać od Jurwalda kwot przekraczających po kilkaset tysięcy złotych.
— Nie mamy zwyczaju załatwiać spraw z kontrahentami przez sąd, ale nie mamy innego wyjścia. Z moich informacji wynika, że 12 największym dostawcom Jurwald nie zapłacił ponad milion złotych — mówi rolnik, któremu spółka jest winna prawie 300 tys. zł.
Prawnik z Jurwalda odpowiada, że kłopoty finansowe spółki wynikają z trudności w odzyskiwaniu wierzytelności. Mało też prawdopodobne, aby pieniądze z podwyższenia kapitału spłacały długi.
— Wiem o kłopotach spółki, ale decyzje w jej sprawach należą do zarządu — odpowiada Piotr Kalaman, dyrektor generalny funduszu Caresbac.
Kilka dni temu zarząd spółki obiecywał, że pieniądze zostaną przeznaczone na budowę zaplecza surowcowego czy inwestycje, które pomogą związać z firmą dostawców na dłuższy czas. Spółka obiecywała nawet wejście na giełdę.