Produkujący rowery Kross rozpocznie wiosną montaż linii do produkcji obręczy toczonych. Inwestycja pochłonie kilka milionów złotych. Przasnyska firma chce też rozpocząć wytwarzanie ram karbonowych w Polsce.
— Jak większość producentów rowerów, na razie produkujemy je na Tajwanie, choć wzory są w całości opracowywane w Polsce — mówi Dariusz Budny, członek zarządu Krossa.
Kierunek południe
Jego zdaniem, polski rynek rowerów wzrośnie w przyszłym roku o 5 proc. Sam Kross liczy na większy wzrost sprzedaży. Ma on nastąpić głównie dzięki eksportowi. Za granicę trafia obecnie co czwarty wyprodukowany przez spółkę rower. — Chcemy, by minimum połowa produkcji szła na eksport — zaznacza Dariusz Budny.
Poza Rosją, która jest obecnie największym rynkiem eksportowym Krossa, za szczególnie perspektywiczne kierunki ekspansji uważa Grecję, Włochy, Hiszpanię oraz Cypr.
— W krajach, które najczęściej są wymieniane w kontekście kryzysu sprzedaż rowerów rośnie dwucyfrowo — twierdzi Dariusz Budny. Sezon rowerowy trwa tam od lutego do końca listopada, podczas gdy w Polsce od marca do sierpnia.
To zaś powoduje, że w każdym z tych krajów sprzedaje się rocznie kilkunastokrotnie więcej rowerów niż 250 tys. produkowanych rocznie przez Kross.
Zmiana strategii
Kiedyś produkcja spółki była większa, ale na przełomie lat 2008 i 2009 zakończyła paneuropejską współpracę z Decathlonem, dla którego produkowała rowery pod jego marką. Podobnie stało się z umowami z sieciami handlowymi w Wielkiej Brytanii i Polsce. W efekcie średnia cena roweru sprzedawanego przez Kross wzrosła o 300 zł i przekracza 1,3 tys. zł.
— Współpraca z Decathlonem pozwoliła nam pokonać pewną barierę technologiczną. Dzięki niej dużo się nauczyliśmy — przyznaje Dariusz Budny.
Zmiana strategii zbiegła się ze spowolnieniem gospodarczym. W efekcie fabryka zanotowała stratę i zmniejszyła zatrudnienie z 1000 do 450 osób.
— To była bolesna decyzja, ale firma była pod kreską — podkreśla Dariusz Budny. Ponadto w magazynach zostało wiele niesprzedanych jednośladów.
— W latach 2009-10 popyt na wszelkie dobra konsumpcyjne spadł, a rower produkuje się z dużym wyprzedzeniem. W magazynie zostało nam wówczas 75 tys. sztuk. Obecnie mamy ich tylko 12 tys., co jest wielkością niezbędną do zapewnienia płynności sprzedaży — informuje Dariusz Budny.