Pewnego razu młody człowiek — dajmy mu na imię Stanisław — stanął w obliczu życiowego kryzysu. Nie czuł się doceniany w firmie — nazwijmy ją Formacją X — w której zarządzał małym zespołem, a każdy dzień przynosił mu więcej frustracji niż zadowolenia. Pewnego popołudnia Stanisław siedział zamyślony w kafejce nad w filiżanką kawy. Podszedł do niego starszy pan, który zauważył zamyśloną minę Stanisława. Zapytał, co go trapi. Stanisław, choć z reguły nie zwierzał się obcym, tym razem opowiedział o swoich problemach w pracy.
Starszy pan słuchał uważnie, uśmiechnął się i opowiedział mu historię. „Kiedy byłem młody, miałem podobnie. Pracowałem w miejscu, które nie dawało mi żadnej radości. Wreszcie zdecydowałem, że to koniec. Zamiast jednak odejść, postanowiłem zmienić swoje podejście. Przestałem skupiać się na negatywach, a zacząłem szukać w każdej trudności lekcji. Z czasem moja praca stała się dla mnie inspiracją do rozwoju, a nie źródłem frustracji. Szef dostrzegł moją zmianę i zaproponował mi awans na ważne stanowisko kierownicze”.
Wysłuchawszy tej historii, Stanisław poczuł się jakby ktoś wlał mu nową energię. Zrozumiał, że kryzys, który przeżywa, może być szansą na rozwój, a nie tylko źródłem cierpienia. Nazajutrz wrócił do pracy z nowym nastawieniem. Zamiast narzekać, zaczął szukać sposobów na poprawę sytuacji i rozwijanie umiejętności. Z czasem jego wysiłki zostały zauważone, a on czerpał coraz więcej radości z pracy, którą wcześniej uważał za przekleństwo.
Stanisław zdał sobie sprawę, że kryzys, który wydawał mu się dotychczas pułapką, może być dla niego trampoliną do osobistego i zawodowego wzrostu.
Rozważając definicję kryzysu, zacznijmy od etymologii tego terminu. Słowo pochodzi od greckiego rzeczownika „krisis” i czasownika „krino”, które niosą ze sobą wiele powiązanych znaczeń, takich jak oddzielić, zdecydować i punkt zwrotny. W tym ujęciu kryzys to coś znacznie poważniejszego niż niewielki zakręt życiowy czy stopniowa, naturalna ewolucja — to moment decydujący o triumfie lub porażce.
— Grecy mówili o kryzysie m.in. w kontekście ciężkiej choroby, mając na myśli przełom, po którym następuje zgon albo powrót do zdrowia — tłumaczy Aleksandra Knecht, psycholog biznesu.
Choroba tym się jednak różni od kryzysu, np. zawodowego, że często odbiera ludziom moc samostanowienia i sprawia, że stają się całkowicie zależni od czynników zewnętrznych — jakości służby zdrowia, profesjonalizmu lekarzy czy szczęścia. Tymczasem w momencie poważnych zawirowań karierowych zwykle mamy jakieś pole manewru.
— Nie zawsze można zmienić okoliczności, ale zawsze można zmienić swoje nastawienie. Dla jednych trudne lub niebezpieczne położenie jest niemożliwym do pokonania wrogiem, dla innych przyjacielem, który chce nas czegoś nauczyć. Większe szanse na wydostanie się z matni mają ci drudzy — podkreśla Aleksandra Knecht.
Taki odsetek pracowników przyznawał w 2022 r., że doświadczył depresji. W 2019 r. wskaźnik podobnych deklaracji wyniósł 26 proc. W analizowanym okresie zwiększyła się także ciężkość tych zaburzeń — wynika z Badania Centralnego Instytutu Ochrony Pracy-Państwowego Instytutu Badawczego.
Zastrzeżenie: w zmianie nierzadko przeszkadza myślenie tunelowe, które jest ściśle związane z przewlekłym obniżeniem nastroju.
— Pracownicy, którzy zmagają się z wypaleniem, frustracją i brakiem widocznych perspektyw, zwykle mają trudności z wyjściem poza swoje ustalone nawyki i schematy postępowania. To z kolei może prowadzić do dalszego pogłębiania się ich problemów — mówi Paweł Sierpiński, zarządzający firmą New Media Project (NMP).
Weź udział w "V Kongresie Komunikacji Kryzysowej“, 7 grudnia 2023, Warszawa >>
Gorsza od negatywizmu może być tylko toksyczna pozytywność, która przejawia się w wypieraniu nieprzyjemnych faktów lub powtarzanie afirmacji w rodzaju „mogę wszystko”, „moje marzenia są w zasięgu ręki” lub „każdego dnia staję się lepszą wersją siebie”. Takie pozornie krzepiące frazesy przynoszą odwrotny efekt — gdy mimo ich powtarzania nie odnotowujemy poprawy, defetyzm się nasila. Powinniśmy dążyć do równowagi między optymizmem a pesymizmem? Dla szefa NMP jest to jakiś pomysł, ale sugeruje coś innego: zamiast czekać na cud, lepiej zacząć kreatywnie radzić sobie z porażkami,
— Dziesięć lat temu stałem się ofiarą fali dużych zwolnień w koncernie medialnym. Zamiast płakać, że straciłem dobrze płatną pracę, ukończyłem specjalistyczne szkolenia, całą odprawę przeznaczyłem na sprzęt i założyłem biznes polegający na kręceniu filmów korporacyjnych — wspomina Paweł Sierpiński.
Opóźnianie konfrontacji z trudnościami przypomina lekceważenie drobnych dolegliwości zębów, które gromadząc się, prowadzą do bolesnego leczenia kanałowego.
— Pierwszym krokiem ku poprawie jest zaakceptowanie niewygodnych faktów. Konfrontacja z rynkową rzeczywistością, a może też z własną odpowiedzialnością za problem może być bolesna, ale warunkuje postęp. Bez stanięcia oko w oko z prawdą jesteśmy jak dziecko, które wierzy, że wystarczy zamknąć oczy, aby zagrożenie zniknęło — mówi Aleksandra Knecht.
W interpretowaniu kryzysów jako szansy utwierdza ją teoria dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego, według której w wyniku niepowodzenia czy traumy osobowość człowieka rozpada się na części, ale może się odbudować na wyższym poziomie, jeśli tylko z porażki wyciągniemy właściwe wnioski.
— Rozwijamy się nie w chwilach stabilizacji lub w fantastycznych warunkach, lecz gdy przegrywamy raz za razem i mamy wszystkiego dość. Problemy każą nam zastanowić się nad sobą oraz przewartościować cele i priorytety. Każde wyzwanie — nawet trudny szef, utrata kontraktu życia czy konflikt w pracy — może być cenną lekcją i bodźcem do wzięcia się w garść — twierdzi Aleksandra Knecht.
Zmianę zacznij od siebie
Potwierdza to historia Stanisława, który posłuchał rad starszego pana, zmienił swoje nastawienie i przeszedł od narzekania do konkretnych działań. Młody menedżer zaczął regularnie czytać książki i artykuły o zarządzaniu. Uczestniczył w szkoleniach i warsztatach, dzięki którym nauczył się staranniej planować pracę i wyznaczać sobie realistyczne cele.
Zmiana podejścia szybko przyniosła efekty. Stanisław odniósł wiele sukcesów, a jego zespół osiągał rewelacyjne wyniki. Wcześniej niedoceniony, teraz młody menedżer słyszał same pochwały od przełożonych, którzy wyznaczali go do coraz bardziej odpowiedzialnych zadań.
1. Przyznaj, że znajdujesz się w kryzysie
2. Podejmij działania zaradcze i zaakceptuj osobistą odpowiedzialność za zmianę
3. Oddziel poszczególne problemy do rozwiązania
4. Poproś inne osoby lub grupy o praktyczną i emocjonalną pomoc
5. Wykorzystaj inne osoby jako wzór do rozwiązywania problemów
6. Użyj siły ego
7. Dokonaj uczciwej samooceny
8. Wykorzystaj doświadczenia z poprzednich kryzysów
9. Bądź cierpliwy
10. Zachowuj się elastycznie
11. Czerp ze swoich wartości
12. Wyzwól się z mentalnych ograniczeń („już po mnie” i „nie dam rady”)
Na podstawie: Jared Diamond, „Kryzysy. Punkty zwrotne dla krajów w okresie przemian”
Pewnego dnia prezes Formacji X odwiedził placówkę, w której pracował nasz bohater. Rozmawiając z dyrektorem oddziału, zagadnął konkretnie o Stanisława, pytając o jego kompetencje, nastawienie i postępy. Był bardzo zadowolony z odpowiedzi. W rezultacie powierzył Stanisławowi nową funkcję — dyrektora ds. pomocy kryzysowej, którego obowiązkiem będzie prowadzenie programów wellbeingu dla pracowników z problemami psychicznymi. I wiecie co? Prezesem okazał się ów starszy pan, który kilka miesięcy wcześniej podniósł Stanisława na duchu, gdy ten w kafejce użalał się nad sobą i swoją karierą. Dla prezesa było oczywiste, że nikt lepiej nie pomoże innym niż ktoś, kto sam miał problemy i się z nimi uporał.