Kulczyk widzi Ciech globalny

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2014-03-06 00:00

Przejmując PEP Kulczyk podwyższył cenę w wezwaniu. Fundusze liczą, że z Ciechem też tak będzie. Liczą też na kontrwezwanie

Wielu się interesowało, wielu już ze skarbem państwa rozmawiało, aż Jan Kulczyk pierwszy oficjalnie położył ofertę na stole. Czyli ogłosił giełdowe wezwanie na 66 proc. akcji Ciechu, kontrolowanego przez państwo producenta sody. Jeden z najbogatszych Polaków zaoferował, że zapłaci 29,5 zł za akcję.

Są szanse na podwyżkę

To oznacza, że całą spółkę wycenił na 1,55 mld zł, czyli niżej, niż w momencie ogłaszania wezwania wyceniała ją giełda (1,73 mld zł). „Za nisko” — mówią przepytani przez nas przedstawiciele funduszy, choć należy pamiętać, że część z nich ma akcje Ciechu i może im zależeć na uzyskaniu jak najwyższej ceny.

— Wezwania z ceną niższą od ceny rynkowej rzadko dochodzą do skutku. Dlatego sądzę, że to raczej zaproszenie do negocjacji, a nie ostateczna cena — uważa Andrzej Lis, zarządzający Noble Funds TFI. Ci, którzy oczekują podwyższenia ceny w wezwaniu, mają zapewne w pamięci sposób, w jaki Jan Kulczyk przejął w 2012 r. Polish Energy Partners, notowaną na giełdzie spółkę inwestującą w farmy wiatrowe. W pierwszym ruchu zaproponował w wezwaniu 31,5 zł za akcję PEP, ale potem podniósł ją do 33 zł. I udało mu się przejąć pakiet kontrolny.

Wtedy negocjował wyłącznie z instytucjami finansowymi, bo tak skonstruowany był akcjonariat PEP. Teraz rozmawia głównie ze skarbem państwa, który ma 38,72 proc. akcji Ciechu. Do tego minimalny próg dla ważności wezwania wynosi 60 proc. akcji. Reakcję skarbu na wezwanie można uznać za przyjazną.

— Ciech jest przeznaczony do prywatyzacji, zatem skarb z zadowoleniem przyjął informację o zainteresowaniu inwestorów. Ponieważ spółka jest notowana na giełdzie, zbycie udziałów może się odbyć również za pośrednictwem odpowiedzi na wezwanie. Będziemy analizowali propozycję złożoną przez KI Chemistry [spółka z grupy Jana Kulczyka — red.] — podało biuro prasowe ministerstwa skarbu.

— Wyobrażam sobie, że skarb powiedział Kulczykowi, że gdyby ten złożył ofertęz ceną 29,5 zł, to zostałaby rozważona, pod warunkiem, że nie pojawi się inna, lepsza — przypuszcza chcący zachować anonimowość biznesmen, który miewa kontakty ze skarbem.

Nadzieja na rywalizację

Niektórzy bardzo liczą na pojawienie się lepszej oferty. — Nie wykluczam, że pojawią się kolejni zainteresowani i ogłoszą kontrwezwanie — mówi Andrzej Lis. Nadzieje o tyle uzasadnione, że Ciechem interesował się niedawno i Zbigniew Jakubas, biznesmen znany z inwestycji w Mennicę, Polną i Newag, i Michał Sołowow, właściciel chemicznego Synthosu, i Zdenek Bakala, czeski miliarder kontrolujący m.in. węglowy NWR.

Żaden z nich nie odniósł się do naszych wczorajszych pytań o zainteresowanie Ciechem. Ale też żaden nie zaprzeczył. Zdaniem analityków, Ciech może też być atrakcyjny dla funduszy private equity, wyspecjalizowanych w restrukturyzacji firm z sektora przemysłowego. W przeszłości krążył wokół spółki m.in. Bain Capital. Jeśli dojdzie do rywalizacji i kontrwezwań, kurs zyska. I dobrze, uważa Dominik Niszcz z Domu Maklerskiego Raiffeisen.

— Na kursie Ciechu ciążyła dotychczas obawa przed pojawieniem się podaży ze strony skarbu państwa [od dawna deklaruje chęć sprzedaży Ciechu — red.]. Gdyby nie to, spółka mogłaby być wyceniana wyżej — zauważa Dominik Niszcz.

— Analitycy sygnalizują dziś, że, uwzględniając pełne efekty prowadzonej restrukturyzacji, cenę docelową akcji Ciechu widzą bliżej 40 zł, a nie 30 zł — dodaje Andrzej Lis.

Kulczyk chce też Organiki

Ciech, pod rządami prezesa Dariusza Krawczyka, prowadzi udaną restrukturyzację. Po trzech kwartałach 2013 r. grupa ma 176 mln zł zysku operacyjnego chcący wobec 210 mln zł straty rok wcześniej. Efekty widać też w notowaniach — kiedy Dariusz Krawczyk obejmował stanowisko w maju 2012 r., kurs był w okolicach 17 zł. Dziś przekracza 30 zł.

Dalsze etapy restrukturyzacji zakładają m.in. sprzedaż Organiki-Sarzyny, producenta środków ochrony roślin, grupie Azoty. Ale nie za wszelką cenę. Jeśli strony nie dogadają się co do ceny, Ciech będzie Organikę rozwijać. Na razie się nie dogadują, co Jana Kulczyka zapewne cieszy.

— Naszą intencją jest pozostawienie Organiki-Sarzyny w grupie Ciechu — mówi Jarosław Sroka, członek zarządu Kulczyk Investments.

Plan to Afryka

Ciech byłby dla Kulczyka pierwszą inwestycją w sektorze chemicznym. Ostatnio koncentrował się na surowcach, energetyce, ale zawsze w ujęciu globalnym. Plany dla Ciechu też ma globalne. „Wykorzystując międzynarodowe doświadczenie, chcemy przekształcić Ciech w konkurencyjną i nowoczesną firmę, która dołączy do grona światowych liderów branży. Jesteśmy przekonani, że dzięki globalnej ekspansji Ciechu, m.in. na rynki afrykańskie, będziemy w stanie istotnie zwiększyć wartość spółki, z korzyścią dla akcjonariuszy” — mówi cytowany w komunikacie Sebastian Kulczyk, prezes Kulczyk Investments i syn Jana.

Brzmi obiecująco, zwłaszcza w kontekście inwestycji, które w Afryce prowadzi już Kulczyk Investments, ale również grupa Azoty. I które, przynajmniej na razie, są sukcesem. Nadzieje mogą też budzić relacje biznesowe, które Jan Kulczyk nawiązał już w Afryce, a które uważane są za niezbędny element ekspansji na tym kontynencie.

— Choć na razie trudno przewidzieć, w jakich konkretnie obszarach Ciech mógłby się rozwijać w Afryce — przyznaje Dominik Niszcz.

Rynek widzi potencjał

Analitycy uważają Ciech za dobrą inwestycję. Na dziesięć ostatnich rekomendacji w pięciu zalecono kupowanie akcji, a w dwóch — trzymanie. W większości przypadków ceny docelowe akcji przekraczają 30 zł. Najwyżej, na 38,9 zł, walory chemicznej spółki wycenia analityk ING Securities, najniżej Dom Maklerski BDM — 25,4 zł. Rynek uważa Ciech za spółkę z potencjałem tkwiącym w restrukturyzacji i w dobrych perspektywach rynku sodowego. Wiarę odzwierciedla kurs, który od dołka z jesieni 2011 r., kiedy akcje kosztowały około 10 zł, konsekwentnie rośnie.