LEKTURY
Na rynku kosmetyków
O ponad 3 mln opakowań i 57 mln zł w ciągu zaledwie roku zwiększyła się sprzedaż produktów do pielęgnacji ciała. Specjaliści z branży kosmetycznej utrzymują, że w Polsce rynek na te produkty dopiero się rodzi i potrzeba czasu, by się rozwinął. Rosnąca szybko sprzedaż świadczy jednak o tym, że zwiększa się zainteresowanie balsamami czy kremami do ciała i rynek szybko dojrzewa.
Dynamicznemu rozwojowi rynku, zwłaszcza tzw. segmentu masowego, sprzyja ostra konkurencja. Produkcją wyrobów kosmetycznych i środków czystości w Polsce zajmuje się około 400 firm. Większość z nich to, co prawda, małe zakłady, zatrudniające poniżej 50 osób, ale około 20 liczy się w rynkowej grze. W sprzedaży tzw. białej kosmetyki dość silną pozycję utrzymały polskie firmy prywatne, które powstały i rozwinęły działalność w minionej dekadzie. Należy do nich: Eris, Dermika i Soraya, do której wszedł ostatnio amerykański koncern. Znaczące miejsce w tym segmencie kosmetycznego rynku zajmują zakłady z dawnego zjednoczenia Pollena, często sprywatyzowane z udziałem kapitału zagranicznego. Przykładem może tu być chociażby warszawska Uroda czy wrocławska Pollena, doinwestowane przez brytyjski koncern Cussons Group Ltd. , który jest właścicielem obu fabryk. Do bydgoskiej Polleny wszedł międzynarodowy koncern — Unilever, do raciborskiej — niemiecki Henkel, a do poznańskiej — Beiersdorf. Nie sposób tu nie wspomnieć o łódzkiej Pollenie Ewie — spółce pracowniczej notowanej na giełdzie. Od lat działa Inter-Frangance. W Garwolinie uruchomiła produkcję Esmeralda — fabryka kosmetyków, będąca spółką joint venture włoskiej firmy Cosmint i Avon-Cosmetics Polska. Do dużych, już polskich, wytwórców wyrobów kosmetycznych należy także Oriflame, wcześniej sprowadzający kosmetyki produkowane w Szwecji.
„Detal Dzisiaj”