Od dwóch tygodni systematycznie drożeją akcje odzieżowego LPP, wcześniej mocno przecenionego. Kolejną falę zwyżki zasygnalizowało też obuwnicze CCC. Wczoraj kurs pokonał symboliczną barierę 200 zł.

— Trudno to fundamentalnie wytłumaczyć. Moim zdaniem, spowodowane jest to raczej sytuacją płynnościową. Zbliżamy się do zamknięcia miesiąca, a ponadto do kupowania akcji na GPW zabrali się inwestorzy zagraniczni. Polski PKB rośnie w znacznej mierze dzięki konsumpcji, a na GPW nie ma zbyt wielu w miarę płynnych spółek, reprezentujących ten sektor — mówi Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.
Jego zdaniem, w sytuacji obu spółek nic się ostatnio nie zmieniło. Pod górkę ma LPP. Deprecjacja walut: rosyjskiej i ukraińskiej, uderzyła w popyt na ubrania, które spółka kupuje za droższe ostatnio dolary. Wschód to zaś spora część biznesu LPP.
— CCC nie jest zaangażowane w Rosji i nie jest tak uzależnione od kursu dolara, co nie zmienia faktu, że jedna i druga spółka wyceniane są za 30-krotność zysków. To drogo — uważa Łukasz Wachełko, który zastrzega jednak, że nie oznacza to, iż inwestorzy nie zdecydują się płacić jeszcze więcej.
— Z faktu, że akcje LPP uważam za przewartościowane, nie wynika, że nie będzie jeszcze drożej. Jednocześnie z moich analiz wynika, że w pierwszym kwartale 2015 r. LPP będzie miało najwyższą stratę netto w historii. W CCC oczekuję natomiast straty na poziomie operacyjnym, co też trudno uznać za pozytywny sygnał — zaznacza Łukasz Wachełko.