Do niedawna był jednym z bardziej rozpoznawalnych banków na rynku, choć kojarzonym głównie z szybkimi kredytami. Lukas przy pożyczkach konsumenckich zostaje, jednak w zupełnie innej roli. Francuski właściciel gruntownie przebudował biznes w Polsce. Zmienił szyld banku na Credit Agricole i charakter jego działalności na bardziej uniwersalny z bankowością korporacyjną. Wydzielił też pożyczki konsumenckie i przeniósł do nowo utworzonej spółki — Lukas Finanse. Z bankiem łączy go przynależność do jednej grupy, prowadzi jednak odrębną działalność i w strukturach Credit Agricole podlega innej dywizji — consumer finance. Lukas sporo uczy się od Sofenco, swojej francuskiej matki, wyspecjalizowanej w szybkich pożyczkach — szczególnie jak sprzedawać gotówkę przez internet. Uważa, że to bardzo perspektywiczny i jeszcze niezatłoczony rynek.
— Mamy mnóstwo partnerów handlowych, którzy działają równocześnie w internecie i poza nim. Chcemy wspierać kredytem sprzedaż także w sklepach wirtualnych — mówi Jarosław Marek, prezes Lukas Finanse.
Teraz, gdy nabywca kupuje coś w internecie, ma kilka możliwości opłacenia rachunku: przelewem,kartą, za pobraniem. Lukas dorzuci jeszcze płatność na raty. Po kliknięciu na opcję klient zostanie przekierowany do formularza zgłoszeniowego. Umowę kredytową podpisze przy odbiorze towaru w sklepie. Prezes mówi, że pomysł Lukasa podoba się sprzedawcom, którzy wolą, kiedy klient przychodzi odebrać towar osobiście, bo jest wówczas szansa, że przy okazji coś dokupi. Raty w sieci oferuje już kilku pożyczkodawców, ale pole do zagospodarowania jest ogromne.
Według szacunków Euromonitora, polski rynek e- -commerce w 2010 r. był wart 15,5 mld zł, z tego na kredyty ratalne przypadło tylko 1,14 proc. Firma PwC, która wspólnie z SMG/KRC monitoruje ten rynek, na razie nie zauważyła, by zdalne kanały sprzedaży (telefon, internet) cieszyły się szczególnym zainteresowaniem. W 2011 r. tylko 2 proc. klientów zaciągnęło w ten sposób kredyt gotówkowy, a 5 proc. kupiło kartę kredytową.
Nowy pomysł: segmentacja
W realnym świecie Lukas chce wykorzystać znajomość marki i umocnić pozycję na rynku, nieco nadwątloną wskutek zmian, jakie zachodziły w grupie Credit Agricole.
— Konkurencja jest duża i nikt nie zamierza odpuszczać. Mamy jednak silny brand oraz nowe pomysły na prowadzenie biznesu. Do tej pory klienci wrzucani byli do jednego worka, my będziemy dzielić rynek na segmenty, żeby dostosować produkt do określonychgrup pożyczkobiorców — zapowiada Artur Kubiński, wiceprezes spółki. Lukas wychodzi z założenia, że klient, który chce kupić meble na wymiar, oczekuje czegoś innego niż nabywca telewizora czy wycieczki na Malediwy.
— Cały rynek związany z urlopami czy wypoczynkiem jest słabo zagospodarowany. Utworzyliśmy departament zarządzania rynkami, żeby zebrać informacje, czego klienci potrzebują. Eksploracja m.in. tego segmentu przez parę lat będzie dobrym pomysłem na biznes — mówi Artur Kubiński.
Lukas chce też zmienić sposób myślenia sprzedawców, z którymi współpracuje. — Z naszych badań wynika, że kiedy klient rezygnuje z zakupu towaru ze względu na zbyt wysoką cenę, bardzo rzadko dostaje informację o możliwości zaciągnięcia kredytu ratalnego. W zamian sprzedawca oferuje mu tańszy produkt — mówi Jarosław Marek.
Kurczący się rynek
Rynek consumer finance, który przez lata rozwijał się w Polsce w mocnym dwucyfrowym tempie, od kryzysu 2008 r. wytracił dynamikę, a w 2011 r. zaczął się nawet kurczyć. Na koniec III kw. wartość szybkich pożyczek wyniosła 132 mld zł i była o 3 mld zł mniejsza niż rok wcześniej. Według badań PwC, spada też liczba korzystających z nich osób — do 37 z 40 proc. w 2010 r. Koniunktura stygnie, bo wiele banków mocno poparzyło się na kredycie konsumenckim w kryzysie. Reszty dopełniła Komisja Nadzoru Finansowego, wprowadzając od stycznia 2011 r. ostrzejsze zasady kredytowe w ramach znowelizowanej rekomendacji T.
Do kryzysu na rynku consumer finance działały wyspecjalizowane banki zajmujące się głównie pożyczaniem szybkiej gotówki: Lukas Bank, Eurobank, AIG, częściowo Santander i HSBC. Pierwszy i drugi zrezygnowały z tego produktu, trzeci został wchłonięty przez czwarty, a ostatni wycofał się z Polski. Mocnym graczem na tym rynku jest Sygma Bank, czyli dawny Cetelem. W grze pozostał Żagiel (spółka z grupy KBC). W stawce liczy się też Ikano, bank kredytujący klientów IKEA. Konkurencja wciąż jest duża, dodatkowo podkręcana przez uniwersalne banki, jak PKO BP, który jest największym dostawcą szybkiej gotówki. Rywalizacja powoli zaczyna się też w sieci. Kredyty na raty w internecie oferują m.in. Żagiel oraz mBank. Od wczoraj sprzedaje je również Alior Bank.